sobota, 22 listopada 2014

Sasunaru V






Ohayo xD 
Co tam u was ? Ja właśnie niedawno wstałam i pierwszy raz od września się wyspałam *.*
Mam pomysł żeby dać jedną notkę na wasze zamówienia i jedną żeby wymyślić razem plan ramowy dalszej historii sasunaru, co wy na to ? :D 
Czekam na wasze zdanie pod tym postem a teraz zapraszam do czytania c;

- Jakie masz plany Uzumaki?
- A co? Chcesz się ze mną umówić? – Zażartował i po chwili się roześmiał, spojrzałem się na niego spod byka i sam się mimowolnie roześmiałem. Byłem zdumiony, że stać mnie było na takie odruchy.
- Nie, nie jestem gejem no, chyba że Ty jesteś...
- Że niby ja? No chyba Cię pojebało Uchiha. Pewnie Tak mówisz, bo sam jesteś gejem. – Widząc jego czerwoną twarz i migoczące niebieskie oczy nie mogłem powstrzymać śmiechu. Widząc jego zdziwienie, jeszcze bardziej zacząłem się śmiać.
- Sasuke co z Tobą? Chory jesteś, że się śmiejesz?
- Nie, ale Twoja mina była przekomiczna, a do tego ta reakcja. Wybacz, nie mogłem się powstrzymać. – Przestałem się śmiać, ale w okolicy kącików ust dalej błąkał mi się zawadiacki uśmieszek, po czym dodałem.
- Nigdy nie przypuszczałem, że tak możesz zareagować na tak niewinną uwagę na temat Twojej orientacji. – Powiedziałem niewinnie, widząc w jego oczach chęć do dalszej dyskusji. Ucieszyłem się, uwielbiałem się z nim przekomarzać. To była jedyna osoba, która mnie wkurzała i ja ją, reszta zawsze mi ustępowała. Cicho westchnąłem i skierowałem swój wzrok na Uzumakiego.
- A Ty Uchiha czemu nie masz dziewczyny? Może jednak sam wolisz chłopców… – Słysząc, co powiedział chłopak, lekko zagryzłem dolną wargę i zacząłem się zastanawiać jak wybrnąć z trudnej sytuacji. Gdy usłyszałem kroki, wstałem z krzesła i poszedłem w stronę drzwi. Chwilę później usłyszeliśmy pukanie. Otworzyłem drzwi, a gdy ujrzałem różowo włosom dziewczynę, skrzywiłem się nieznacznie w myślach. Najbardziej nie lubiłem Haruno, która ślepo była we mnie zakochana.
- Co jest Sakura? – Usłyszałem za sobą głos Naruto. Spojrzałem na dziewczynę, a widząc jej zdziwienie i niedowierzanie, miałem ochotę się roześmiać. Po chwili na jej twarz pojawiło się opanowanie i ten jej „słodki” uśmiech.
- Piąta wzywa nas do swojego biura. Ma dla nas ważną misję więc się pośpieszcie.
- Jasne, zaraz będziemy. Naruto pakuj manatki i biegiem do Hokage. - Widząc jego minę i rząd mordu w oczach pokręciłem rozbawiony głową, po czym wziąłem plecak z ziemi. Pobiegliśmy razem z Sakurą do pokoju Tsunade. Gdy po kilku minutach znaleźliśmy się w gabinecie kobiety Kakashi już tam był. Stanęliśmy obok niego, więc przyjrzałem się osobie, której bała się prawie cała wioska oprócz nielicznych osób w tym młotka. Widząc fioletowe obwódki wokół jej oczu, domyśliłem się, że dawno nie spała. Dziwiłem się, że Naruto dalej chce zostać hokage... Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos piątej.
- Drużyno 7 macie nową misję. Wiem, że ledwo wróciliście z poprzedniej, ale niestety mamy niedobór ninja. Większość jest na dłuższej misji, więc niestety muszę was przydzielić do tej misji, choć nie powinnam, bo coś może się stać Naruto...
- Jak to stać? Dlaczego babuniu? – Krzyknął chłopak z determinacją. Wiedziałem, że mimo wszystko nie uda nam się go zatrzymać w wiosce. Spojrzałem na pozostałą część drużyny, która była nieco zmartwiona, jak i przerażona. Nie dziwiłem się, bo sam martwiłem się o młotka.
- Ponieważ może się tam pojawić Akatsuki. Jak dobrze wiesz polują oni na ogoniaste bestie w tym na Kurame, a Ty Naruto jeszcze nie umiesz dobrze opanować jego mocy…
- Kakashi opiekuj się Naruto i nie pozwól mu zrobić głupoty. O to samo proszę Cię Sasuke, gdyż masz sharingana i w razie czego macie go niezwłocznie zatrzymać. Naruto, jeśli chcesz iść na tę misję, obiecaj, że będziesz się słuchał swojego sensei’a.
- Obiecuję ! A teraz do rzeczy. Co to za misja babuniu?
- Porwano Utakate. Waszym zadaniem jest go odszukać i odbić. Jest on jinchuriki Saikena. Prawdopodobnie to sprawka Akatsuki. Teraz wyruszajcie.
- Hai ! - Krzyknęliśmy chórem i po chwili znaleźliśmy się przed budynkiem. Szaro włosy nakazał nam formacje, po czym wyruszyliśmy w drogę. Po całym dniu poszukiwań Kakashi zarządził odpoczynek, więc rozbiliśmy obóz. Odetchnąłem z ulgą, bo jeszcze nigdy bez żadnej przerwy tak nie podróżowaliśmy. Usiadłem obok blondyna i uniosłem brew.
- Co jest? Martwisz się?
- Tak. Spotkałem kiedyś Utakate… Zostaliśmy przyjaciółmi, a teraz próbują i jego schwytać... Niedługo pewnie będzie moja kolej, a ja? Ja nawet nie umiem ochronić przyjaciół, a co dopiero siebie... – Westchnął, a jego ręce zacisnęły się w pięści, dotknąłem jego ramienia, a moje oczy spotkały jego.
- Nie mów tak, jesteś wspaniałym shinobi. Skąd miałeś wiedzieć, że będą chcieli go porwać? To dopiero drugi taki przypadek... Głowa do góry, uratujemy go Naruto..... 

1 komentarz:

  1. Hej,
    i misja odnalezienia jinchuriki, i sasuke mówiąc że jest wspaniałym shinobim...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń