niedziela, 23 listopada 2014

Prolog szkoła

Śniłem właśnie sobie w najlepsze gdy poczułem bolesny w skutkach upadek, przetarłem rękami powieki rozglądając się naokoło a następnie na ziemie na której leżałem i po raz kolejny wściekłem się że nie ma żadnej barierki ponieważ zaczynały mnie irytować te upadki z łóżka. Zmarszczyłem nos a swój wzrok skierowałem na budzik, widząc godzinę zerwałem się z podłogi i pognałem do łazienki wziąć szybki prysznic ponieważ znowu jestem spóźniony, prychnąłem cicho pod nosem ubierając mundurek, następnie założyłem na ramie torbę i pognałem biegiem do szkoły imienia Tsunade Senju i pomyśleć że mam tak blisko do szkoły a się spóźniam, pokręciłem głową mijając zdziwionych ludzi aż po kilki minutach wbiegłem na dziedziniec szkoły. Przystanąłem i odetchnąłem z ulgą po czym zmierzwiłem włosy bo rano nie miałem czasu nawet ich uczesać, wszedłem do budynku szkoły po czym ruszyłem do sali numer 10 gdzie miały się odbywać zajęcia matematyki której wprost nienawidziłem zresztą jak i profesora który nauczał tego przedmiotu jak i wzajemnością. Zapukałem cicho do drzwi po czym je otworzyłem i z uniesioną głową do góry przekroczyłem próg sali zamykając za sobą drzwi i spojrzałem się na profesora Ebisu.
- Przepraszam panie psorze za spóźnienie.
- A Ty Uzumaki znowu spóźniony. Siadaj i weź się do nauki.
- Jasne. - kiwnąłem twierdząco głową po czym ruszyłem na moje miejsce z tyłu pod oknem i je zająłem, spojrzałem się na Kibe a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Siema.
- No siema, umiesz na kartkówkę?
- Jaką znowu kartkówkę?!
- No zapowiadał w zeszłym tygodniu. Nie mów Naru że zapomniałeś o niej..
- O rany.. No nie umiem, nic. Totalnie zapomniałem.
- Przecież wiedziałeś, że od tego zależy Twoja ocena z matematyki. -mruknąłem cicho pod nosem i zacząłem wyjmować książkę i zeszyt z torby, otworzyłem go na ostatnim temacie i zacząłem sobie przypominać ostatnią lekcje, nie minęło dużo czasu jak usłyszałem głos nauczyciela.
- Zamykamy wszystko i wyciągamy karteczki. - skrzywiłem się niezadowolony ale wykonałem polecenie mężczyzny a mój wzrok wyrażał bezgraniczne cierpienie. Po kilku minutach na tablicy znalazły się trzy zadania które mieliśmy rozwiązać, a ja za cholerę nie wiedziałem jak się za nie zabrać. Spojrzałem ukradkiem na kartkę Kiby który coś tam gryzmolił, westchnąłem zrezygnowany i spojrzałem się na plecy Uchichy który zawzięcie pisał. Gdy zostało pięć minut do końca naszego sprawdzenia wiedzy zobaczyłem małą kartkę na ławce zwiniętą w kulkę, rozejrzałem się na boki a następnie szybko ją rozpostarłem. Widząc pismo mojego kumpla z ławki przede mną uśmiechnąłem się i zacząłem przepisywać zadanie, ale na tyle by dostać chociaż trójkę. Gdy przepisałem zadanie szybko schowałem zwitek papieru do kieszeni a na mojej twarzy było widać uśmiech.
- Koniec. Oddajemy już. - usłyszałem niezadowolenie przez większą część klasy, gdy sensei podszedł do nas spojrzał się na moją kartkę i uniósł brew do góry.
- Widzę, że w końcu zacząłeś się uczyć Uzumaki.
- Tak, panie profesorze.
- Cieszę się Naruto, ale chciałbym zaangażować Sasuke by po lekcjach udzielał Ci korepetycji z matematyki bo cienko to widzę. Masz do zaliczenia jeszcze kilka rzeczy.. Sasuke zgadzasz się? Gdybyś nauczył pana Uzumakiego chociaż na dwa miałbyś szanse dostać sześć na koniec.
- Dobrze. - spojrzałem się na niego lecz ten drań nawet nie miał ochoty spojrzeć się w moim kierunku tylko najzwyczajniej w świecie mnie olał, zacisnąłem wargi ze złości lecz już nic nie powiedziałem i gdy w końcu zadzwonił dzwonek na przerwę szybko się spakowałem i wybiegłem z sali. Poczekałem na resztę mojej paczki i ruszyliśmy na kolejną nudną lekcje jaką jest biologie. Gdy zauważyłem Sasuke przy parapecie powiedziałem chłopakom by chwile na mnie poczekali a sam poszedłem do czarnowłosego chłopaka, wyciągnąłem dłoń i dotknąłem lekko jego ramie.
- Sasuke?
- Uhm?
- Dlaczego mi pomogłeś?
- Bo miałem taki kaprys?
- Jak to taki kaprys?
- Po prostu. kiedy masz czas dzisiaj po lekcjach?
- Ymm... No może 18?
- Dobrze. Przyjdź do mnie o 18. Nie spóźnij się.
- Nie bój żaby. - cicho się zaśmiałem mówiąc to po czym odwróciłem się do niego tyłem i ruszyłem w kierunku kolegów, po chwili znowu byłem z nimi i zacząłem im opowiadać niewiarygodną historię jaka przydarzyła mi się na kartkówce. Wszyscy byli zdumieni zwłaszcza że Uchich'a nikomu nie pomagał, posłałem im delikatny uśmiech a gdy zabrzmiał dzwonek na lekcje weszliśmy do sali na biologie. Powoli mijał nam czas w szkole aż w końcu wybiła godzina 15 i nasza katorga w szkole minęła. Wybiegliśmy ze szkoły ze śmiechem i spojrzałem na Gaare.
- Co tam Gaaruś? Co taki smętny jesteś?
- Błagam Naru.. Tylko nie 'Gaaruś'.
- No dobra, ale opowiadaj czemu taki smutny dziś jesteś.
- Bo Matsuri wyjechała z rodzicami na tydzień.. I tęsknie za nią..
- Widzę wzięło Cie na poważnie. - powiedział Sai na co wszyscy się zaśmiali, widząc naburmuszoną minę czerwono włosego chłopaka nie mogłem się powstrzymać i ponownie się zaśmiałem.
- No weźcie chłopaki. Nie nabijajcie się ze mnie.
- No już dobra dobra. - powiedział Neji na co w miarę się uspokoiliśmy i posłałem chłopakowi pokrzepiający uśmiech.
- No dobrze. Nie gniewaj się Gaara. - poklepałem go po ramieniu, a gdy nadszedł czas rozstania się z chłopakami pożegnałem się i ruszyłem w stronę swojego domu. Nie mogłem się już doczekać kiedy będę w domu i mama poda mi mój ulubiony obiad,mmm już mi ślinka pociekła na samą myśl. Gdy znalazłem się pod domem na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech czując ramen, oblizałem wargi i wszedłem do mieszkania. Zdjąłem buty i poszedłem do kuchni.
- Cześć mamo.
- Cześć synu.
- Gdzie tato?
- Jeszcze pracuje. Ma teraz ważny projekt i musi trochę dłużej w pracy siedzieć.
- Rozumiem. - mruknąłem pod nosem i usiadłem na krześle, po chwili już przede mną stała parująca miska i zabrałem się za jedzenie.

3 komentarze:

  1. Takie pytanie... skoro naruto jest spóźniony to po co bierze prysznic?
    Ale to tylko szczegół. .. a drugie to robisz za długie zdania.
    Blog fajny ., podoba mi się...
    Pozdrawiam-Shizu-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah no Naruś czyścioszek :D Wiem, dlatego w następnych rozdziałach starałam się skracać zdania. Taki przypadek nieuleczalny ze mnie xD
      Dziękuję :3
      Pozdrawiam carmell

      Usuń
  2. Hej,
    zapowiada się bardzo dobrze, a Naruto jsk zwykle spóźniony, zastanawiajacy jest ten kaprys Sasuke jak pomógł od tak...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń