- A więc jesteś dumnym shinobim z Wioski Ukrytej w Liścia. Zapomniałabym hokage który kocha wioskę i oddałby za nią życie. Od dziecka Twoim marzeniem było zostać przywódcą wioski i nigdy nie bałeś się wypowiedzieć swojego marzenia na głos, wierzyłeś w to i dążyłeś do tego celu nie bacząc na trudności związane ze swoją drogą ninja. Jak zawsze byłeś i jesteś lekkomyślny, najpierw coś robisz a potem myślisz. Z wrogów robiłeś sobie przyjaciół którzy są gotowi stać u Twojego boku nawet w największym niebezpieczeństwie. Jesteś dosyć hałaśliwy i roztrzepany. Jesteśmy rywalami, znamy się od dziecka ale mimo przeciwności losu zostaliśmy przyjaciółmi. Podkochiwałeś się w Sakurze, ale ona wybrała Saia więc odpuściłeś i skupiłeś się na jeszcze bardziej intensywnych treningach. Masz rodzinę która bardzo Cie kocha i mocno za Tobą tęskniła. No i masz Kurame w sobie, najlepszego przyjaciela który kiedyś nienawidził wszystkich i wszystkiego, ale tylko Ty Uzumaki potrafisz tak zrobić że kumplujesz się z demonami. – zaśmiałem się cicho gdy wypowiedziałem ostatnie zdanie lecz po chwili wtórował mi śmiech chłopaka o najpiękniejszych niebieskich tęczówkach jakie znam.
- A Ty Uchich'a? Jaki jesteś?
- Myślę, że egoistyczny dupek pasuje do mnie w sam raz mający uczucia innych w dupie pałający chęcią zemsty do jedynego brata..
- Dlaczego?
- On... Zabił całą moją rodzinę... Tylko dlatego żeby sprawdzić jaki jest silny...
- Tak mi przykro Sasuke. Ale może nie jest tak jak myślisz.. Może musiał to zrobić.. Próbowałeś go odnaleźć i o to spytać?
- Ty nic nie rozumiesz Naruto! Nie wiesz jak to jest cierpieć po zerwanych więzach! To przez nie cierpimy! - widząc jego zalęknioną minę dopiero teraz zdałem sobie sprawę że krzyczę, odetchnąłem chcąc się uspokoić po czym westchnąłem i spojrzałem się na blondyna przepraszającym wzrokiem.
- Przepraszam Naru.. Nie chciałem...
- Nie szkodzi, rozumiem że jest Ci ciężko.. Przejdźmy się, przy okazji ochłoniesz. - gdy się do mnie uśmiechnął moje serce zabiło mocniej, zawsze jego jeden uśmiech potrafił stopić moje serce, sprawiał że się miałem ochotę uśmiechać i zapominałem o tym złym zdarzeniu z dzieciństwa, kiwnąłem twierdząco głową po czym ruszyliśmy wzdłuż uliczek Konohy.
- Cześć Sasuke! Cześć Naruto! - słysząc ten irytujący głos miałem ochotę zrobić coś dziewczynie, gdy mnie przytuliła odepchnąłem ją lekko na długość dłoni a moje powieki przymrużyły się.
- Ooo a wy jesteście razem Sakura?
- Nie Naruto, Sakura jest naszą przyjaciółką z drużyny.
- Właściwie... Tsunade-sama was wzywa.
- Jasne, już idziemy. Chodź Uzumaki.
- Zamknij się Uchich'a i prowadź.
- O pan Uzumaki pamięta moje nazwisko.
- Trudno nie pamiętać gdy spędza się tyle czasu z takim draniem jak Ty.
- Hahahahha czy Ty kiedyś skończysz mnie tak nazywać? Wcześniej to samo i teraz każdy mnie tak nazywa młocie.
- Cóż pomarzyć można.
- Oh przymknij się Uzumaki. Gadasz od rzeczy. - mruknąłem pod nosem, uwielbiałem się z nim kłócić sprawiał że moje życie nabierało kolorów, po chwili znaleźliśmy się pod budynkiem gdzie znajdowało się biuro hokage, weszliśmy do środka po czym poszliśmy na pierwsze piętro i zapukaliśmy do drzwi pokoju postrachu miasta, słysząc jej pozwalający okrzyk pchnąłem drzwi i przed naszymi oczyma ukazał się widok młodej blondynki siedzącej przed biurkiem zawalonego papierami, weszliśmy do środka i zamknąłem za blondynem drzwi.
- Chciała nas pani widzieć.
- Tak Naruto.
- Chciałabym byście przez tydzień trenowali, Uchich'a będziesz go trenował. Mój wnuk powinien chociaż umieć podstawowe techniki walki. Zrozumiano.
- Jasne, nie tylko Ty chcesz chronić Uzumakiego.
- Rozumiem, wasza misja zaczyna się jutro a teraz idźcie. Zapomniałabym Twoja mama na Ciebie czeka więc się pośpiesz.
- Dobrze.
Spojrzałem kątem oka na chłopaka i kiwnąłem głową po czym wycofaliśmy się z gabinetu i ruszyliśmy w kierunku wyjścia w milczeniu.
- Sasuke..
- Hmm...?
- Jak myślisz, długo potrwa zanim odzyskam pamięć?
- Nie wiem, ale mam nadzieję że nie. Tęsknie jednak za tymi Twoimi wspomnieniami. Chwilami mam cholerne wrażenie że pamiętasz mnie, nas..
- Przykro mi, ale nie... Przepraszam Sasuke.. Byłeś w końcu moim najbliższym przyjacielem z tego co słyszałem..
- Nie przepraszaj, nie masz za co. - posłałem w kierunku chłopaka delikatny uśmiech,al a gdy znaleźliśmy się pod jego domem pożegnałem się z nim, schowałem ręce do kieszeni i ruszyłem w stronę domu gdzie czekała mnie pustka i jego ciuchy, nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo jest dla mnie ważny, że jest kimś więcej niż przyjacielem.
- Dzień dobry Sasuke.
- Dzień dobry panu.
- Mówiłem byś zwracał się do mnie Minato.
- Dobrze, przepraszam zapomniało mi się.
- Nie szkodzi. - gdy się zaśmiał zorientowałem się że ma identyczny śmiech co Naru, lekko się uśmiechnąłem i spojrzałem się na mężczyznę.
- I jak z Naruto? Przypomniał sobie coś?
- Niestety nie, ale momentami mam wrażenie, że pamięta.
- Ja to samo. - uśmiechnął się smutno na co kiwnąłem ze zrozumieniem głową.
- Ja muszę już iść bo Kushina mnie zabije, ale zapraszam Cię do nas na kolacje o 20 i nie chcę słyszeć odmowy, więc jak?
- Skoro pan zaprasza. - mimowolnie się uśmiechnąłem po czym się pożegnaliśmy i ruszyliśmy w swoje strony, gdy dotarłem po dziesięciu minutach do domu zamknąłem drzwi na klucz, poszedłem do pokoju, wziąłem ciuchy na zmianę i skierowałem swoje kroki do łazienki, a gdy się w niej znalazłem zdjąłem ubrania które wrzuciłem do kosza na brudną bieliznę, wszedłem pod prysznic gdzie odkręciłem na ciepłą wodę, przymknąłem powieki wyobrażając sobie mnie i Uzumakiego razem, westchnąłem cicho, posmarowałem żelem ciało a szamponem umyłem włosy, po kilku minutach zmyłem z siebie piane i wyszedłem spod prysznica, ubrałem na siebie czyste ciuchy i poszedłem do sypialni, spojrzałem na zegarek który wskazywał że za dwie godziny miałem być u Uzumakich.
Czy mi wydaje czy brakuje momentu gdy oni przysięgli do wioski ?
OdpowiedzUsuńPrzecież wydaje poprzednim rozdziale było że zatrzymali się w jaskini. A teraz nagle są już w konoha? I gdzie jest moment gdy idą do hokage, gdzie moment w którym wszyscy chcą się z nim spotkać. . Nie rozumiem tego.
Może jestem za głupia.
Hej,
OdpowiedzUsuńdziwnie, brakuje mi tutaj kilku rzeczy, zatrzymali się chyba w jaskini to czemu nagle są w Konoha... ale ogólnie fantastycznie
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia