wtorek, 2 grudnia 2014

Szkoła I



- Cześć mamo.
- Cześć synu.
- Gdzie tato?
- Jeszcze pracuje. Ma teraz ważny projekt i musi trochę dłużej w pracy siedzieć.
- Rozumiem. - mruknąłem pod nosem i usiadłem na krześle, po chwili już przede mną stała parująca miska i zabrałem się za jedzenie.
- Jak w szkole Naruto? - spojrzałem na nią spod byka i podrapałem się po głowie, nie wiedziałem co jej odpowiedzieć  bo w sumie dzięki Sasuke nie dostałem kolejnej jedynki z matematyki, zmarszczyłem nos i wesołym tonem powiedziałem.
- Dobrze mamo. Dzisiaj na 18 muszę iść do Sasuke ponieważ pan psor kazał mi pobierać u niego korepetycje.
- Czy to nie jest ten cały Uchich'a?
- Uhm. - wymamrotałem z pełnymi ustami dopijając zupę, a gdy to zrobiłem oblizałem usta a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- To się dobrze składa. Akurat idę do Mikoto więc przejdziemy się razem. Zresztą wiem od niej że jej syn dobrze umie matematykę więc mam pewność że zostawiam Cię w dobrych rękach. A teraz na górę i leć odrobić lekcje. - zobaczyłem uśmiech na twarzy mojej mamy więc cicho się zaśmiałem i odebrałem od niej kubek ciepłej herbaty i talerz z kanapkami, moja mama wiedziała jak poprawić mi humor i sprawić że lepiej się pracowało, podszedłem do niej i pocałowałem ją w policzek. Wziąłem kanapki, kubek i plecak po czym pognałem do pokoju odrobić lekcje. Gdy się w nim znalazłem odłożyłem talerzyk i kubek na biurko po czym wyjąłem książki i zeszyty w poszukiwaniu zadania domowego które z pewnością było na biologi, westchnąłem cicho widząc zadany referat i to już na jutro. Pokręciłem zrezygnowany głową, położyłem książkę i zeszyt na stole przed sobą i zacząłem odrabiać zadanie jedząc przy tym kanapki i popijając je herbaty. Gdy skończyłem robić zadanie przeciągnąłem się na krześle i cicho ziewnąłem, spojrzałem na zegarek a widząc 17.30 odetchnąłem uspokojony, spakowałem matematykę do torby i zbiegłem na dół.
- Mamo zaraz trzeba wyjść.
- Tak wiem o tym. Tata kazał Ci przekazać że bardzo Cie kocha, ale niestety musi zostać w biurze do rana bo ich szefowi nagle się przypomniało że jest na jutro ten projekt. Niech no ja go tylko spotkam to oberwie. - widząc jak Kushina wygraża szefowi swojego męża wybuchnąłem śmiechem na co kobieta spojrzała się na mnie z oburzeniem.
- Czemu Ci tak wesoło?
- Po prostu nie spodziewałem się doczekać dnia gdy będziesz groziła szefowi swojego męża mamo.
- Oh. Weź się za naukę synu.
- Tak jest panie generale! - zasalutowałem po czym wybuchłem niekontrolowanym śmiechem, a po chwili do mnie przyłączyła się czerwono włosa kobieta, przytuliłem ją i pocałowałem w policzek.
- Na nas już czas mamo.
- Tak tak wiem kochanie. - lekko się do mnie uśmiechnęła i zaczęła się ubierać zresztą ja zacząłem robić to samo i już po 5 minutach byliśmy gotowi do wyjścia, chwile później znaleźliśmy się na dworze gdzie była ładna pogoda, ten dzień byłby piękny gdyby nie to że musiałem iść do księcia ciemności jak nazywaliśmy Sasuke między sobą z przyjaciółmi.

( Pod domem Uchich'a )

- Naruto zachowuj się!
- Ale mamo przecież jestem grzeczny no! - zrobiłem minkę smutnego psiaka na co kobieta dawała się nabrać i już po chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech, czując jej ciepłe wargi na moim czole wyszczerzyłem do niej zęby w uśmiechu.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też synu. - uśmiechnąłem się tylko w odpowiedzi po czym zadzwoniłem do drzwi mojego kolegi z klasy, po chwili usłyszeliśmy kroki, a po kilku sekundach drzwi się otworzyły a w nich ukazała się wysoka sylwetka chłopaka podobnego do Sasuke.
- Dzień Dobry Kushino. - uśmiechnął się do młodej kobiety po czym ją przytulił i pocałował w policzek, czerwono włosa lekko się zarumieniła i cicho się zaśmiała oddając pocałunek w policzek.
- Witaj Itachi. Zastaliśmy Twojego brata?
- Jasne, już go wołam, wejdźcie. Sasuke do Ciebie! - zrobił nam miejsce w drzwiach z czego skorzystaliśmy i już po chwili znajdowaliśmy się w przytulnym mieszkaniu państwa Uchicha, zdjąłem torbę z ramienia i wyciągnąłem dłoń w kierunku wyższego kolegi.
- Cześć, Naruto jestem.
- Ja Itachi, miło mi Cię w końcu poznać. Twoja mama tyle nam o Tobie opowiadała. - na jego słowa nieco się zarumieniłem i z przymrużonymi powiekami spojrzałem się na sprawczynie moich rumieńców po czym powiedziałem słodko.
- Mamusiu nic mi o tym nie powiedziałaś..
- Naru, nie masz się czego wstydzić. Jestem z Ciebie dumna.
- No dzięki mamo. - prychnąłem pod nosem, spojrzałem w kierunku schodów po których zbiegał Sasuke, na jego widok zagryzłem dolną wargę ponieważ był bez koszulki, potargałem dłonią włosy skierowałem wzrok w ziemie.
- Cześć łamago. Dzień dobry pani. Gotowy na ostrą naukę matematyki?
- Cześć Sasuke. Zostawiam Naruto w dobrych rękach. Od zawsze miał problemy z matematyką.. Mam nadzieje że mu pomożesz.
- Nie ma sprawy.
- Mamo! - jęknąłem zażenowany całą sytuacją a na moich policzkach pojawiły się czerwone plamy, widząc rozbawienie na twarzy nowo poznanego kolegi przymrużyłem powieki i wskazałem na niego palcem.
- Czy to jest takie zabawne?
- Owszem. - już miałem mu coś odpowiedzieć gdy przerwał nam tą jakże miłą rozmowę jego młodszy brat.
- Chodź już. Bo jak tak dalej pójdzie to niczego się nie nauczymy. - skinąłem głową na znak że rozumiem i ruszyłem za chłopakiem na górę po schodach, weszliśmy na górę i zaczęliśmy iść prosto, gdy dotarliśmy do drugich drzwi na lewo Sasuke przystanął i otworzył drzwi.
- Wchodź. Chcesz coś do picia?
- Nie, dzięki. - uśmiechnąłem się niewyraźnie i przekroczyłem próg pokoju a po chwili za mną chłopak o onyksowych tęczówkach. Skierowałem swoje kroki na kanapę gdzie po chwili się na niej usadowiłem na wprost chłopaka.
- To co masz najpierw do zaliczenia?
- Algebre. Nie kminie tego. - zmarszczyłem brwi i wyjąłem podręcznik a następnie brudnopis w którym miałem zamiar notować.
- No dobra Uzumaki. Zacznijmy i miejmy to z głowy. Ale nie myśl że nie dostaniesz ode mnie zadania domowego.
- W nauczyciela się bawisz Uchich'a?
- No wiesz.. Jak na razie jestem do tego uprawniony.
- Pfff chciałbyś.
- Chcesz się przekonać?
- I co? Powiesz to mojej mamie?
- Nie, szepnę słówko panu profesorowi Ebisu. - przymrużył oczy a na jego twarz wkradł się łobuzerski uśmiech który mówił że on może wszystko i mam się go słuchać, pff nie doczekanie jego.
- Nie no dobra, zacznij draniu.
- Zamknij się młotku i słuchaj. - westchnąłem i przewróciłem oczami ale zrobiłem to o co prosił mnie chłopak a nasze głowy niemal się stykały, słuchałem z przyjemnością głosu Saska który jak zaczął mi tłumaczyć sprawił że zaczynałem rozumieć te zadania jak i powoli dobrze je rozwiązywać przy jego pomocy.

( 2 godziny później )

- No skończyliśmy na dzisiaj Naruto. Przyjdź jutro do mnie o 15.
- Ale nie mogę bo mam trening.
- Trudno, jak na jeden nie pójdziesz to nic się nie stanie.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Przychodzisz o 15 i kropka. Możesz już iść. - pokręciłem głową zrezygnowany i spakowałem swoje rzeczy do torby po czym zszedłem na dół, gdzie ubrałem swoje buty, słysząc głos Kushiny wszedłem do salonu i spojrzałem na nią lekko zdziwiony.
- Nie jesteś już w domu?
- Nie, czekałam na Ciebie.
- Ale po co?
- Itachi z nami pójdzie, potrzebuje kogoś kto by mi gitarę nastroił a Itachi ma swój własny zespół muzyczny. - spojrzałem się na uśmiechającego chłopaka wielkimi oczami.
- Serio? Mogę przyjść na próby? Nauczysz mnie grać? Zapoznasz mnie ze swoim zespołem? Datebayo! - powiedziałem to wszystko na jednym wydechu, słysząc ogólny śmiech zaśmiałem się. Tak czasami miałem gdy byłem podekscytowany że czasami trudno było mnie zrozumieć, spojrzałem się na chłopaka z ukosa a na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Jasne Naruto. Z tego co wiem będziesz jutro u nas więc obgadamy to jak skończysz pobierać nauki u mojego braciszka.
- To co idziemy? - gdy kiwnęli głowami cicho się zaśmiałem i schowałem dłonie do kieszeni spodni w milczeniu obserwując jak się ubierają, gdy już to zrobili spostrzegłem Sasuke wpatrującego się we mnie, uśmiechnąłem się zakłopotany.
- Dzięki za korki.
- Nie masz za co dziękować. - kiwnąłem głową na znak że rozumiem i wyszedłem z mamą, moim znajomym z domu Uchich'a po czym ruszyliśmy w stronę naszego domu który był stosunkowo blisko ich domu.
- Długo grasz Itachi?
- No, będzie z jakieś 7 lat. A Ty Naruto? Czym się interesujesz?
- Rysuję, ale tak amatorko.
- Naruto nie kłam, sam nauczyciel z ASP powiedział że gdybyś bardziej się przyłożył to byś miał szanse się dostać do ich szkoły.
- To widzę potencjał. Musisz mi koniecznie pokazać te szkice.
- Nie ma mowy, datebayo!
- Dlaczego?
- Nikomu ich nie pokazuje oprócz mamy. Wspiera mnie i motywuje do dalszego rysowania.
- Oj Naru obiecuję że nie będę się śmiał.
- No nie wiem...
- Nie daj się prosić, jak pokażesz mi swoje prace to obiecuje że zapoznam Cię z moim zespołem. - uniosłem prawą brew do góry i uśmiechnąłem się chytrze.
- Obiecujesz?
- Tak.
- To w takim razie zgadzam się.
- Rośnie mi w rodzinie mały biznesmen. - na te słowa roześmialiśmy się we trójkę i mrugnąłem do Kushiny porozumiewawczo oczkiem, gdy znaleźliśmy się pod naszym domem wyciągnąłem z kieszeni klucze z zamiarem otwarcia drzwi lecz gdy nacisnąłem na klamkę drzwi ustąpiły i się otwarły na oścież, spojrzałem zdziwiony na moich towarzyszy, gdy usłyszałem ciche nucenie mężczyzny pobiegłem w tamtą stronę.
- Tata!
- Synu! - pobiegłem do wysokiego blond włosego mężczyzny który był nieco starszym moim odbiciem i wbiegłem w jego ramiona przytulając się mocno co może się wydać dziecinne jak na mój wiek, ale ja kochałem bardzo mocno moich rodziców.
- Co tutaj robisz? Nie powinieneś być w pracy?
- Już mnie wyganiasz?
- Nie, jestem ciekawy.
- Widzisz Naru powiedziałem szefowi kilka słów prawdy i chyba go zamurowałem, a ja prawdopodobnie będę musiał szukać nowej pracy. Ale nie martw się, poradzimy sobie. O cześć kochanie. - uśmiechnął się i ucałował usta kobiety którą również przytulił przez co we trójkę się przytulaliśmy.


8 komentarzy:

  1. Za dużo dialogów, za mało opisów. I przede wszystkim... przecinki ! Poczytaj kiedy je wstawiać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie super ,w porównaniu do osoby powyrzej nie zwracam szczególnej uwagi na znaki interpunktyjne, dla mnie liczy się sens w opowiadaniu a nie to jak został napisany i mam pytanie, czy będą w tym jakieś one shoty? C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej jeśli chcesz to możesz pod postem zamówić one shota to pewnie w niedługim czasie zrealizuje zamówienie ale to pewnie przed świętami bo zaraz będę miała wystawiane oceny i raczej czasu nie będę miała by coś napisać, więc zapraszam do zamawiania i dziękuję za miłe słowa. Zawsze to motywuje ;)

      Usuń
    2. To jeśli można, to one shota NaruSasu <3 i nie ma za co po prostu piszę to co myślę, a myślę że jeżeli chodzi o takie opowiadania to jesteś najlepsza! (I nie ma to jak odpisać po 5 dniach xD )

      Usuń
    3. Sorki ale twoja odpowiedz mnie dobija.
      Jak się pisze opowiadania itp. To trzeba patrzec na znaki interpukcyjne. I nie chodź o to że czytającego one nie interesują. Mimo wszytko muszą one być.
      Nie rób wody z mózgu tego autora okey?

      Usuń
  3. Zajebisty rozdział c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowaidania jest fajne.. ale jak napisała osoba w pierwszym komentarzu. Poczytaj sobie na temat przecieków i interpunkcji.
    Nie patrz tylko na ten dobry wpis ( osoby poniżej 1-szego komentarza ). No i co z tego że ktoś nie patrzy na wygląd tekstu, a tylko na przekaz w nim zawarty. Daleko nie za jedziesz jeśli nie będziesz brała naszych rad do siebie.
    To jest rada- bo dużo autorów ignoruje to co piszą do nich inni.. patrzą tylko na te pozytywne wiadomości.

    Pozdrawiam-Shizu-chan

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    coś mi się zdaje, że Sasuke nie był zbyt zachwycony tym, że Naruto tak szybko dogadał się z Itachim, no coś to chyba dała ta nauka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń