czwartek, 1 stycznia 2015

NaruSasu - Ulotne Chwile





Obudziłem się wcześnie rano, przetarłem oczy i lekko się uśmiechnąłem widząc śpiącego obok mnie Naruto, jego rozsypane na poduszce włosy i ten delikatny uśmiech który rozświetlał moje życie, zagryzłem lekko dolną walkę, przejechałem palcem po twarzy chłopaka przy czym usłyszałem cichy pomruk zadowolenia na co uśmiechnąłem się i musnąłem z czułością policzek chłopaka.
- Dzień dobry kochanie.
- Cześć Sasuke. - widząc jego szeroki uśmiech oraz jego lazurowe, duże oczy delikatnie się zarumieniłem, pogładziłem dłonią twarz partnera leżącego obok mnie i cicho spytałem.
- Wyspany?
- Owszem, bo spałem z Tobą. - uśmiechnąłem się leciutko słysząc jego słowa przy czym zostałem obdarzonym delikatnym muśnięciem ust, przymknąłem oczy po czym delikatnie odwzajemniłem pocałunek który na dodatek pogłębiłem go nieco przez co wkradła się między nami namiętność, czując palce Naruto na moich plecach poczułem  delikatny dreszcz i już po chwili zostałem przyciągnięty przez silne ramiona.
- Kocham Cię, wiesz?
- Ja Ciebie też Uzumaki. - cicho się zaśmiałem wtulając się w umięśnione, opalone ciało które dawało mi bezpieczeństwo jak i zarazem poczucie bycia potrzebnym, wtuliłem nosek w zagłębienie szyjki i zamruczałem.
- Mamy jakieś plany na dzisiaj?
- Myślę, że tak Uchiha. Dzisiaj Nowy Rok więc co powiesz na wieczorny spacer i wypad do kina?
- Naruś jakie pomysły, ale z Tobą chętnie się przejdę.
- Czyżbyś coś insynuował Sasuke?
- Oh skądże. Jakże bym śmiał kochanie. - wybuchnąłem cichym śmiechem po czym poruszyłem zabawnie brewkami przez co po chwili usłyszałem cichy, radosny śmiech który tak uwiebiałem u Naruto. Przez te dwa lata bycia z nim uświadomiłem sobie co to radość, śmiech, miłość, bycie potrzebnym. Ten chłopak sprawiał, że życie stawało się piękne a ja mogłem obserwować ukochaną osobę, słyszeć jej śmiech, budzić się w jego ramionach i całować te miękkie, pełne wargi. Po chwili nieśmiało zaproponowałem.
- Może zrobię śniadanie, a Ty w tym czasie się wykąpiesz?
- Twierdzisz, że śmierdzę Uchiha?!
- Ale to Ty tak powiedziałeś Uzumaki! - pokazałem mu język lecz po chwili również z mojego gardła wydobył się cichy śmiech, wyskoczyłem spod kołdry i pognałem w kierunku kuchni, przez chwilę dało się usłyszeć przekleństwa Naruto. Usłyszawszy to uśmiechnąłem się pod nosem i zabrałem się za przygotowywanie śniadania, lubiłem to robić i widzieć jak ze smakiem mój partner je zjada, a następnie w bardzo miły sposób mi za to dziękuje. Odgoniłem kosmate myśli i skupiłem się na robieniu jajecznicy gdy nagle poczułem na biodrach czyjeś dłonie, uniosłem głowę w górę a widząc niebieskie tęczówki wbite w moją stronę to mimowolnie na moje policzki wkradł się delikatny uśmiech.
- Mmm bardzo smakowicie pachnie, chociaż większą ochotę mam na Ciebie.
- Ty zboczeńcu jeden!
- No co ja na to poradzę, że mam tak ponętnego chłopaka?
- Musisz się powstrzymać przynajmniej do śniadania bo zaraz nam się spali jajecznica. - pokazałem mu język, ale on w tej samej chwili się nachylił i lekko ugryzł mój język tak, że nie mogłem go schować po czym cicho wymruczał.
- I co zrobisz Uchiha?
- Puszczaj bo nie dostaniesz śniadania. - cicho wysepleniłem z nutą wesołości w głosie, a gdy mój język został uwolniony to schowałem go do jamy ustnej po czym wyłączyłem gaz i zacząłem nakładać nam śniadanie na talerzyki, zalałem wodę na herbatę po czym odwróciłem się przodem do właściciela lazurowych oczów i się do niego przytuliłem.
- Kocham Cię młotku, nawet nie wiesz jak się cieszę, że mam kogoś takiego jak Ty.
- Też się cieszę, że Ciebie mam, jesteś wspaniały. - uśmiechnąłem się, wspiąłem się na palcach i pocałowałem moją tchórzo fretkę jak nazywałem go czasami w myślach, cicho zachichotałem po czym odsunąłem się od swojego chłopaka, wziąłem talerze które następnie postawiłem na stole i po chwili zrobiłem to samo z kubkami z herbatą. Zająłem swoje miejsce i pomału zacząłem jeść śniadanie, chwile później obok mnie usiadł blondyn który też zaczął jeść.
- Smakuje Ci?
- No przecież wiesz, że tak Sasu. Jesteś najlepszą kuchareczką jaką znam. - lekko się zarumieniłem na słowa które wypowiedział chłopak, wbiłem wzrok w talerz, ale nie potrwało to długo ponieważ po chwili poczułem na udzie delikatne smyranie, spojrzałem się z ukosa na Uzumakiego.
- Jesteś niewyżyty idioto!
- Ja?! O co mnie oskarżasz dupku! Po prostu lubię się z Tobą przekomarzać.
- Jak zacznę się z Tobą przekomarzać to przez tydzień nie będzie seksu! - burknąłem cicho pod nosem, ale słysząc śmiech uniosłem głowę do góry i uniosłem zdziwiony brwi ponieważ nie miałem pojęcia o co chodzi.
- Tak jak ostatnio miałem kare, a potem się na mnie kochanie rzuciłeś? - przypominając sobie tamto zdarzenie poczułem gorące powietrze w okolicach policzków i już wiedziałem że w tym momencie przypominałem buraka, zagryzłem dolną wargę po czym odburknąłem.
- Zamilcz i ani słowa więcej.
- Oh nie gniewaj się draniu. - poczuwszy jego miękkie wargi na swoim policzku momentalnie się uśmiechnąłem, a cała złość na partnera się ulotniła, kiwnąłem głową na znak że się nie gniewam i ponownie zabrałem się za jedzenie jajecznicy, mimo że Naru dalej mnie smyrał starałem się skupić na tym co robię i nie komentować w końcu chciałem zrobić dla niego niespodziankę i nie mogłem się na niego wkurzać bo by zaczął coś podejrzewać. Gdy i blondyn zjadł wstałem od stołu, zabrałem naczynia i włożyłem je do zmywarki, podszedłem do chłopaka i się do niego przytuliłem od tyłu a czoło oparłem o jego łopatkę przy czym cichutko zamruczałem.
- Idziemy na zakupy? Musimy się na sylwka trochę zaopatrzyć no i nasi przyjaciele wpadają.
- O nie, znowu Karin będzie robiła do Ciebie maślane oczy.
- Zazdrosny?
- Nawet gdyby tak to co?
- Nic, słodki jesteś. - cicho zachichotałem, musnąłem jego ramie po czym się odsunąłem od chłopaka i ruszyłem do sypialni by ubrać się w coś, po chwili usłyszałem jego kroki, gdy już się ze mną zrównał złapałem jego dłoń a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Nie poznaje Cię Naru, coraz bardziej się otwierasz..
- To Twoja wina, przez Ciebie nie mogę nawet spokojnie myśleć.
- Wiesz, uwielbiam jak jesteś taki otwarty i uczuciowy Naruś, szkoda że tak rzadko się to zdarza. - udałem zasmuconego przez co zostałem po chwili objęty przez niego i na moim czole poczułem usta blondyna. Spojrzałem się w jego lazurowe tęczówki, zagryzłem dolną wargę, a na moich policzkach pojawiły się delikatne rumieńce.
- Jesteś słodki jak się tak rumienisz Sasu.
- Skończ.
- Ale to prawda. - słysząc słowa chłopaka o brzoskwiniowej cerze na moje policzki wkradł się jeszcze większy rumieniec przez co zrobiłem się jeszcze bardziej czerwony. Musnąłem wargami brodę Naruto po czym zwinnie wyplątałem się z jego objęcia, wszedłem do pokoju, wziąłem ciuchy, a następnie skierowałem swoje kroki do łazienki w której się zamknąłem. Szybko się wykąpałem, ubrałem czyste bokserki, czarne rurki z niskim krokiem i białą koszulę. Umyłem zęby i przeczesałem włosy robiąc z nich artystyczny nieład, uśmiechnąłem się do swojego odbicia, wyszedłem z łazienki akurat w momencie w którym mój mężczyzna zakładał koszulkę. Widząc jego umięśniony brzuch westchnąłem rozmarzony jednocześnie czując jak mój kolega na dole delikatnie się podniósł, pokręciłem głową i lekko się uśmiechnąłem.
- Idziemy?
- Tak, tylko ubiorę kurtkę.
- Od kiedy z Ciebie Naru taki zmarzlak? - spojrzałem na niego lecz po chwili z moich ust wydobył się cichy śmiech za co dostałem kuksańca w bok. Zrobiłem urażoną minę jednocześnie udając że mnie to boli zacząłem masować bok przez co po chwili zostałem pocałowany, pokazałem mu język i wyszedłem z domu gdzie chwilę później dołączył do mnie mój chłopak który chwycił moją dłoń i ruszyliśmy do sklepu. Po kilku minutach wolnego marszu znaleźliśmy się pod sklepem spożywczym do którego już weszliśmy bez trzymania się za ręce, uzgodniliśmy kto co kupuje więc swoje kroki skierowałem na regał ze słodkim i chipsami które zacząłem pakować do koszyka, po chwili z czynności wyrwał mnie kobiecy, miły dla ucha głos.
- Przepraszam? - odwróciłem się w stronę gdzie skąd pochodził ktoś przez co ujrzałem niewysoką szatynkę o pięknych, dużych czekoladowych tęczówkach, ładnie wykrojonych ustach i zagubionej minie. Lekko się do niej uśmiechnąłem chcąc dodać dziewczynie otuchy.
- Tak?
- Czy mógłby mi pan podać tamte chrupki? - spojrzałem w kierunku w którym mi wskazała więc kiwnąłem głową i już po chwili podawałem jej rzecz o którą prosiła.
- Proszę, tak poza tym nie pan tylko Sasuke. A Ty jak masz na imię?
- Dziękuję Sasuke. Ja mam na imię Melody.
- Bardzo miło mi Cię poznać, skąd pochodzisz?
- Przyjechałam z Londynu, w życiu mi się nie układało więc postanowiłam je nieco zmienić. - spojrzałem się na nią lecz po chwili zauważyłem jak wściekły blondyn idzie w naszym kierunku, domyśliłem się że znowu jest zazdrosny i zrobi mi o to awanturę. Westchnąłem zrezygnowany i pożegnałem się z dziewczyną. Chwilami miałem dosyć chorobliwej zazdrości mojego chłopaka, wiedziałem że teraz mi nie zrobi awantury tylko dopiero jak znajdziemy się w drodze więc już całe zakupy towarzyszył mi blondas oraz jego wściekłe spojrzenie. Obładowani zakupami po kilku minutach znaleźliśmy się przed domem, wyjąłem klucze i od kluczyłem  mieszkanie, weszliśmy do środka, a za nami zamknęły się drzwi. Odstawiłem na ziemie zakupy i spojrzałem na wściekłą twarz Uzumakiego.
- Co to miało być?!
- Ale co?
- Nie udawaj idioty. To w sklepie!
- Nic, poprosiła mnie bym chrupki jej sięgnął więc to zrobiłem, daj spokój Naru...
- Jasne, znowu zdradzasz mnie z inną. Przyznaj się, nie jestem dla Ciebie dość dobry!
- Naruto.. Nie mów tak.. Wiesz, że kocham tylko Ciebie.. - po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy które szybko starłem wierzchem dłoni po czym pobiegłem do łazienki w której się zamknąłem, usiadłem na klapie od sedesu i zacząłem cicho łkać w rękaw koszuli. Po kilkunastu minutach usłyszałem pukanie do drzwi, uniosłem zapłakaną twarz do góry, wbiłem wzrok w jasne, drewniane drzwi.
- Sasuke, otwórz..
- Daj mi spokój, idź sobie stąd..
- Ale ja nie chciałem, przepraszam..
- Gówno mnie obchodzą Twoje przeprosiny, wal się! - wydarłem się i ponownie moje oczy napełniły się łzami które powoli zaczęły spływać w dół gdzie skapywały na ziemie, zacisnąłem szczękę słysząc walenie w drzwi, zakryłem rękami uszy by go nie słyszeć, ale na nic się to zdało ponieważ ten młot zaczął się wydzierać. Przymknąłem powieki i nie wiedząc kiedy przysnąłem wycieńczony płaczem oraz dzisiejszą kłótnią.



( 2 godziny później )

Zacząłem się powoli budzić, ale gdy poczułem miękką poduszkę pod głową oraz pościel na moich gołych plecach gwałtownie zerwałem się do siadu a moim oczom ukazała się sypialnia, nasza sypialnia z Naruto, zmarszczyłem brwi, a gdy mój wzrok napotkał siedzącego w kącie chłopaka uniosłem ją nieco do góry.
- Dlaczego się tutaj znajduje?
- Martwiłem się gdy nie odpowiadałeś więc wyważyłem drzwi, a widząc że śpisz postanowiłem Cię tutaj położyć..
- I dlatego nie mam na sobie koszulki tak?
- To nie tak.. Eh.. Dalej się gniewasz Sasuke?
- A jak Ty byś zareagował gdybym rzucił Ci w twarz, że zdradzasz mnie z innymi?!
- Przepraszam.. - cicho westchnął po czym wstał i już po chwili był obok mnie, a jego silne ramiona mnie przytulały. Przymknąłem powieki i oparłem się o jego tors, było mi tak dobrze i przyjemnie, cicho odetchnąłem i spojrzałem się na chłopaka.
- Przejedziemy się jeszcze przed spotkaniem z naszą paczką?
- Teraz?
- Tak. - kiwnąłem głową a na moich wargach pojawił się delikatny uśmiech, poczułem delikatne muśnięcie więc cicho zamruczałem zadowolony, zszedłem z łóżka, ubrałem koszulę która była na krześle i ją ubrałem po czym ruszyłem w kierunku wieszaków z kurtkami.
- Przyznaj się, macałeś mnie. - roześmiałem się, spojrzałem się na Uzumakiego który zrobił się cały czerwony i jęknął.
- Ależ to nie prawda no..
- Jasne, przede mną tego nie ukryjesz. - zaśmiałem się po raz kolejny i wskazałem ruchem głowy na jego krocze, ubrałem kurtkę, buty i już po chwili razem z moim partnerem znaleźliśmy się na dworze, niebieskooki zamknął drzwi więc chwyciłem jego dłoń i ruszyliśmy w stronę parku. Trzymając się za ręce cicho rozmawialiśmy jak i śmialiśmy się co się rzadko u nas zdarzało ponieważ raczej staraliśmy się nie okazywać publicznie naszych uczuć, właśnie szliśmy małą, wąską a zarazem ciemną alejką gdy usłyszałem głosy mężczyzn,  mimowolnie się spiąłem, bałem się, Naruto jakby to wyczuł, nachylił się i musnął mój policzek szepcząc cicho.
- Nie bój się. - zaczęliśmy iść ku wyjściu gdy nagle drogę przecięło nam czterech rosłych mężczyzn.
- A wy dokąd?
- Nie Twój interes, spieprzaj stąd.
- Oo pedał się stawia.
- Zamknij się kurwa! - krzyknął Uzumaki na co uścisnąłem mocniej jego dłoń, strach zaczął mnie paraliżować, po chwili dwóch facetów rzuciło się na blondyna, a dwóch na mnie i zaczęło okładać mnie z pięści mimo że leżałem na ziemi i nie broniłem się to napastnicy nie przestawali. Po chwili coś błysnęło w świetle księżyca i nim zdążyłem zareagować poczułem jak coś wbija mi się w żebra, krzyknąłem z bólu a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, słyszałem jak mężczyźni coś do siebie wykrzykują, ale nie miałem pojęcia co lecz po chwili już nie czułem na sobie żadnego ciężaru więc domyśliłem się że zaczęli uciekać.
- Sasuke!
- N-n-naruto.. - szepnąłem cicho patrząc w spanikowane i w zmartwione tęczówki, uśmiechnąłem się przymusem słysząc jak dzwoni na pogotowie.
- Proszę, nie umieraj Uchiha.. Pogotowie już jedzie!
- Wiem, kocham Cię Uzumaki. Gdybym.. gdybym nie przeżył... Żyj za nas dwóch..
- Nawet tak nie mów..! - uśmiechnąłem się na jego słowa a moje powieki zaczęły się robić coraz bardziej ciężkie i już po chwili zobaczyłem ciemność...



Notka dla Iko Yukushi ;3
Zapraszam do zamawiania ;*

4 komentarze:

  1. Nie wyobrażam sobie takiego Sasuke .-. Ale ogólnie notka słodka *3* Troszku szkoda mi ich ale... tylko troszke xD Wiem jestem bardzo uczuciowa xD Czekam na następną notkę ^^ Weny życze! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że kontynuacja będzie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to tylko króciutki one shot a zakończenie pozostawiam czytelnikom ;)
      Na razie mam 2 opowiadania w trakcie więc jak je skończę to pomyślę o czymś podobnym ;>

      Usuń
  3. Bardziej mi taka postawa pasuje do Naruto, to on powinien to opowiadać XDD

    OdpowiedzUsuń