poniedziałek, 13 kwietnia 2015

ItaSasu: Marzenie.




Od kilku lat byłem uważany za zaginionego shinobi. W kilka lat temu podczas jednej z licznych małych wojen upozorowałem zabójstwo. Chciałem od nowa rozpocząć swoje życie mimo że kochałem swojego młodszego braciszka Sasuke. Był moim malutkim światełkiem w tunelu który oświetlał moje życie oraz nadawał mu sens. Ale mimo tego miałem już dosyć ciągłych przepychanek pomiędzy władcami, ciągłego rozlewu krwi i wojen. Po roku dołączył do mnie mój najlepszy przyjaciel Shisui. Nie wiem jak mnie znalazł, ale cieszyłem się z jego towarzystwa. Każdej nocy śnił mi się Sasuke, pragnąłem go ponownie zobaczyć, dotknąć, zobaczyć i usłyszeć z jego ust "Potrenujemy bracie?". Uśmiechnąłem się do swoich myśli wpatrując się w światło księżyca. Noc była piękna i gwieździsta. Przymknąłem powieki opierając się wygodnie o kamień, przed oczyma stanął mi już wyblakły obraz rodziców, mojej matki Mikoto która była najpiękniejszą kobietą którą znałem oraz mojego ojca Fugaku. Najwyraźniej widziałem małego Sasuke w swoim stroju na polowanie. Pokręciłem głową chcąc odegnać swoje myśli, nie wiem jak mogłem myśleć tak o swoim młodszym braciszku. Odetchnąłem kilka razy po czym otwarłem powieki, wróciłem do groty i położyłem się koło swojego przyjaciela oraz kochanka. Mimo wszystko kochałem go, nie tak jak mojego brata, ale kochałem go. Nie chciałem go zranić, ani stracić. Był dla mnie ważny. "Ale czy na pewno skoro kochasz swojego braciszka nie tak jak powinieneś?" spytał cichy głosik w mojej głowie, zagryzłem mocno dolną wargę przez co ponownie otwarła się rana i zaczęła cieknąć mi krew. Spojrzałem się na chłopaka o kruczoczarnych, krótkich włosach, a widząc jego otwarte oczy uśmiechnąłem się szeroko po czym pogłaskałem go kciukiem po policzku.
- Itachi znowu leci Ci krew z wargi, co jest? Coś Cie gryzie?
- Nie przejmuj się tym, nieważne. - lekko uśmiechnąłem się do niego po czym wtuliłem głowę w jego umięśniony tors który był nagrzany i sprawiał, że było mi strasznie ciepło. Czując ciepłe wargi kochanka uśmiechnąłem się pod nosem po czym sam musnąłem jego brodę dając mu do zrozumienia że jestem śpiący i cicho szepnąłem.
- Jutro kochanie.
- Rozumiem. Śpij dobrze.

( ... )


Gdy rano się obudziłem Shisui jeszcze spał, lekko się uśmiechnąłem widząc jego niewinny wyraz twarzy. Musnąłem ustami jego policzek po czym się ubrałem i poszedłem nad jezioro, gdy znalazłem się już blisko niego przystanąłem przy drzewie widząc czyjąś znajomą sylwetkę. Aktywowałem sharingana i zlustrowałem sylwetkę młodego mężczyzny który okazał się być moim młodszym bratem. Gdy to do mnie dotarło wpadłem w szok bo co? Co tutaj robi mój mały braciszek? Miał być w wiosce, zostać dumnym shinobim liścia. Po chwili znalazłem się obok klęczącego mężczyzny, gdy uniósł głowę zobaczyłem w jego oczach sharingana z trzema łezkami. "Kiedy on go aktywował? Kto był dla niego taki ważny?" Zadałem sobie pytanie lecz zanim pomyślałem coś więcej już byłem przytulany przez młodszego brata, objąłem go i również się do niego przytuliłem.

- Sasu... Co Ty tutaj robisz?
- Szukałem Cie.. Nie mogłem uwierzyć że mój braciszek mógł zginąć.. To nie było realne.. Nie Ty Niii-san.
-Ale dlaczego zwiałeś z wioski?
- Bo Cie kocham Itachi. Każdej nocy śniłeś mi się. Nie mogłem tak po prostu o Tobie zapomnieć. Żyć jakby nic. Bez prób odnalezienia Ciebie.. A teraz.. Teraz mam Cie na wyciągnięcie ręki nii-san. - gdy wymruczał ostatnie słowo poczułem jak przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz zadowolenia jak i rozkoszy. Chłopak chyba również to dostrzegł bo już po chwili poczułem jego dużą dłoń jakże różną od tej którą zapamiętałem i trzymałem  na mojej klatce piersiowej. Przyciągnąłem go do siebie a następnie niecierpliwie wpiłem się w jego jakże miękkie i słodkie wargi. Ugryzłem go lekko w wargę przez co w odpowiedzi dostałem cichy śmiech. Wsunąłem dłonie pod jego koszulkę i zacząłem palcami smyrać jego jakże dobrze umięśnione ciało. Chwile później poczułem jego dłonie na moim ciele. Westchnąłem zadowolony dalej go całując lecz już nieco spokojniej lecz bardziej namiętnie oraz z czułością. Przyparłem młodszego brata o drzewo po czym zsunąłem usta na szyję robiąc przy okazji na niej drobne malinki. Spojrzałem na jego czerwoną twarz pełną emocji jak i podniecenia. Wiedziałem że to złe lecz nic nie mogłem poradzić na to że go kochałem. Nie tak jak Shisuiego lecz w inny sposób. Uśmiechnąłem się pod nosem po czym ściągnąłem z niego koszulkę szybkim ruchem, widząc jego ponętne ciało westchnąłem ze zdziwienia. Nie spodziewałem się ujrzeć tak seksownego ciała brata. Uniosłem wzrok do góry i ujrzałem nieco zawstydzoną twarz.
- Jesteś Przecudny Sasuke. - mruknąłem mu do ucha a moje palce wędrowały po jego ciele by lepiej je poznać. Po chwili i ze mnie zniknęła koszula którą miałem na sobie. Czując ciepłe ręce na swoim ciele ponownie przeszedł mnie dreszcz tyle że tym razem rozkoszy. Złapałem młodego w pasie po czym położyłem go na trawie a sam się na nim położyłem. Wysunąłem język do przodu, a następnie zacząłem zataczać nim kółeczka na jego szyi. Gdy to mi się znudziło zjechałem językiem na jego tors wyznaczając sobie trasę do jego męskości. Gdy natrafiłem na spodnie jęknąłem niezadowolony. Już chciałem sam to zrobić lecz czarno włosy chłopak sam mnie wyręczył robiąc to samemu lecz ściągając przy tym jeszcze bokserki. Zagryzłem dolną wargę widząc jego nader dużą męskość. Odpiąłem pasek od spodni, zsunąłem z siebie resztę ubrania po czym zostałem bez niczego jak mój kochanek. Zamruczałem zadowolony po czym palcem zacząłem jeździć po penisie Sasuke. Spojrzałem na jego przymglone oczy pełne zachwytu przez co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nachyliłem twarz do jego penisa a następnie leciutko ugryzłem skórkę, słysząc ciche jęknięcie zaśmiałem się cicho po czym wziąłem go całego do buzi. Zacząłem językiem stymulować oraz dawać rozkosz bratu. Gdy poczułem czyjąś dłoń na swoim penisie spojrzałem w dół i ujrzałem jakże dobrze znaną mi dłoń. Po chwili poczułem szybkie ruchy w dół i górę. Czując jak ja oraz czarnooki zbliżamy się do końca nieco zwolniłem i zacząłem powoli lizać kutasa. Momentami leciutko podgryzałem naskórek przez co z ust młodego wydobywały się ciche pojękiwania. Uwielbiałem ten odgłos więc starałem się jak najwięcej dostarczyć rozkoszy. Po kilku minutach poczułem jak do moich ust wlewa się sperma. Mruknąłem po czym całą zawartość połknąłem oblizując przy tym usta. Niedługo po tym poczułem jak i ja dochodzę przy pomocy dłoni Uchiha. Położyłem się na młodszym chłopaku i spojrzałem na jego zamgloną twarz.
- Podobało Ci się?
- T-taak.. Chce więcej!
- Co masz na myśli?
- Zerżnij mnie Itachi w tyłek!
- Na pewno tego chcesz?
- Jak nigdy dotąd. - chciałem już coś powiedzieć lecz nie było mi dane nawet zacząć zdania ponieważ moje usta zostały zaatakowane przez Sasuke. Uśmiechnąłem się po czym obróciłem go do siebie tyłem. Spojrzałem na kakaowe oczko z pożądaniem po czym wsunąłem do niego jeden palce by je nieco rozciągnąć. Nachyliłem się nad bladą szyją po czym zacząłem obdarzać ją pocałunkami. Po chwili dołożyłem kolejny palce. Gdy usłyszałem jęknięcie bólu zaprzestałem i szepnąłem.
- Sasu jak bardzo Cie boli to skończę.
- Nie, nie przestawaj. Zaraz przestanie.
- Ale tak na sucho? - spojrzałem na niego z po wątpieniem lecz już po chwili dostrzegłem jak smaruje swój odbyt moją spermą. Przymrużyłem powieki gdyż musiałem przyznać że przebiegła z niego bestia. Pomogłem mu rozsmarować spermę po czym wróciłem do poprzedniej czynności. Gdy już trochę rozciągnąłem ją zacząłem powoli wkładać do niej swojego penisa. Wkładałem go powoli by po chwili nieco głębiej go włożyć. Po chwili gdy znalazłem się w Sasuke jęknąłem z rozkoszy, po chwili wtórował mi jęk chłopaka. Uniosłem nieco jego biodra. Zacząłem się poruszać w środku starając się natrafić na prostatę, a gdy już mi się to udało starałem się jak najwięcej razy trafiać w punkt g. Czułem ogromną przyjemność. Dawno mi nie było tak dobrze jak w Sasuke. To nie to że Shisui był złym kochankiem. Po prostu znudziła mi się ta monotoniczność. Przyśpieszyłem tempo a drugą ręką zacząłem robić młodemu Uchiha dobrze sunął ręką raz w górę raz w dół przy tym masując mu jądra i ocierając je o kutasa. Poruszałem wprawnie biodrami, czując jak powoli dochodzę przyśpieszyłem by po chwili wylała się z mojej męskości sperma. Długo nie czekałem gdyż już chwile potem i z Sasuke wylał się życiodajny płyn. Opadłem na młodego kochanka, musnąłem ustami jego szyję.
- Oh Sasu, cudowny jesteś.
- To był najlepszy sex w moim życiu. Często nocami sobie to wyobrażałem... Ale nie wiedziałem że będzie mi tak dobrze.. Chciałbym jeszcze raz spędzić tak ranek..
- Nie wiem czy da się radę. Niedługo wyruszam z Shisumim w dalszą drogę.. Ty musisz wrócić do Konochy.. Masz zostać dumnym shinobim.. Dla mojego domu..
- To dlaczego tam nie wrócisz?!
- Nie mogę.. - ugryzłem go lekko w ucho po czym przymknąłem powieki czując jak mój kolega staje się oklapły. Wyszedłem z chłopaka, wziąłem go na ręce i wszedłem z nim do wody. Postawiłem go na piasku po czym zacząłem obmywać jego ciało drocząc się przy okazji z jego męskością którą drażniłem palcami. Gdy już skończyliśmy się nawzajem obmywać wyszliśmy z wody. Ubrałem ubrania po czym aktywowałem sharingana i użyłem go na swoim młodszym braciszku. Wprowadziłem go w stan iluzji by nie pamiętał tego dnia ani tego co robiliśmy. Wprowadziłem do jego umysłu fałszywą iluzję z tego co robił przez ostatni czas. Przywołałem ninken i kazałem im odnieść Sasuke z powrotem do wioski. Gdy największy pies wziął na swoje plecy chłopaka na moją twarz wpłynął smutny uśmiech, nachyliłem się nad nim i ostatni raz musnąłem jego usta po czym gestem ręki nakazałem psom ruszyć. Przypominając sobie marzenie Sasuke jeszcze bardziej posmutniałem lecz już po chwili moja twarz przybrała postać maski. Gdy wróciłem do jaskini napotkałem pytające spojrzenie czarno włosego, posłałem mu szeroki uśmiech.
- Wybacz kochanie. Musiałem wziąć długą kąpiel. Wyspałeś się?

4 komentarze:

  1. Na końcu się popłakałam T_T
    Lecz mimo tego bardzo mnie się podobało :)
    Paring ItaSasu jest moim ulubionym i cieszę się, że mogłam o nim u Ciebie poczytać ;D
    Czekam z niecierpliwością na kolejne notki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chore, ale ja też się popłakałam, oczywiście w tym dobrym sensie xDDD
    Wzruszyłam się na końcówce ^^ Opowiadanie cudowne. Proszę o więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak napisałam, przeczytałam kolejnego shota. :) Tamto ItaSasu chyba podobało mi się bardziej, ale nie zwracaj na to uwagi. xd (Wolę hepi endy i wogle) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu jakiegoś ItaSasu wstawisz. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, wyobraźiłam sobie że Suichi uch zdybie tutaj... a Itaś zaskoczony że Sasuke go znalazł...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń