niedziela, 12 kwietnia 2015

Sasunaru XV








- Tak wiem, ale za to jestem Twoim starszym braciszkiem którego powinieneś słuchać Sasu. Obiecasz mi, że przeprosisz panią Senju?
- Obiecuję nii-san.
- do zobaczenia następnym razem. Czuję, że to już niedługo. - widząc lekki uśmiech na twarzy chłopaka sam się mimowolnie uśmiechnąłem mimo że już po chwili nie czułem jego obecności. Pewnie już był za bramami wioski. Zadowolony opadłem na łóżko Itachiego i zacząłem wdychać jego zapach. Przymknąłem powieki zadowolony z tego dnia. Byłem tylko trochę zawiedziony, że mój oraz Uzumakiego trening się nie udał, ale za to zyskałem coś innego. Potwierdzenie tego, że i on coś do mnie czuje.


( .... )

Obudziłem się wcześnie rano a na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech, pierwszy raz od momentu kiedy nie żyli moi rodzice, pewnie dlatego że sprawy zaczynały się układać i na nowo miałem przy sobie bliskie mi osoby, osoby które kochałem. Rozejrzałem się po po pokoju brata po czym przeciągnąłem się i wstałem z łóżka, wziąłem szybki prysznic po czym ruszyłem ku wiosce, ku Naruto. Byłem ciekaw jak radzi sobie z tym małym dzieckiem, po chwili znajdowałem się na drzewie które było na wprost pokoju Uzumakiego, widząc przez okno jak słodko śpi zaśmiałem się widząc jak nagle do pokoju wpada dzieciak który zaczął się drzeć. Wiedziałem że z niego straszny śpioch i nie cierpi jak ktoś go budzi, a tym bardziej o tej porze. Obserwowałem w ukryciu dalszą scenę z rozczuleniem widząc jak blond włosy chłopak zajmuje się chłopczykiem, gdy ukołysał go do snu wślizgnąłem się do jego pokoju i oparłem się o ścianę.
- Cześć  Uzumaki.
- Cześć Uchiha. Mogę wiedzieć co robisz w moim pokoju?
- Przyszedłem odwiedzić drogą mi osobę. - mówiąc to podszedłem do niebieskookiego po czym kilkakrotnie musnąłem jego usta lecz na końcu wpiłem się w nie, czując jak chłopak oddaje mi pocałunki lekko się uśmiechnąłem, spojrzałem w jego błękitne oczy i już wiedziałem że przepadłem, że już się od nich nie uwolnię. Po chwili oderwałem się od ust blondyna by złapać oddech, spojrzałem zwycięskim uśmiechem i objąłem Uzumakiego w tali, oparłem czoło o jego i cicho szepnąłem.
- Kocham Cię Naruto.
- Ja Ciebie też Sasuke. - słysząc potwierdzenie że i on czuje to samo zamruczałem z zadowoleniem do jego ucha a następnie je lekko ugryzłem. Usłyszawszy jego cichy chichot sam również się zaśmiałem odsuwając się od niego a następnie mój wzrok spoczął na śpiącym chłopcu.
- Doprawdy dobra z Ciebie mamusia będzie Naruto.
- Że niby ja mam być mamusią i uke? Chyba Ci coś na mózg padło Uchiha!
- No przykro mi to mówić kochanie, ale niestety to Ty z nas dwóch bardziej wyglądasz jak dziewczyna. I bardziej się nadajesz.
- Zamknij się Sasuke. Nie będę uke i koniec kropka.
- Ja też nie zamierzam być tym na dole!
- Oh Twoja duma Ci na to nie pozwala? - widząc jego przebiegły uśmieszek domyśliłem się że chłopak coś planuje, więc nieważne co powiem to i tak jestem na przegranej pozycji. Cicho westchnąłem i spojrzałem na jakże ukochaną twarz mojego blondynka.
- Idziesz z nim do Piątej?
- Tak, właśnie zaraz z nim idę. Sakura jeszcze ma ze mną iść więc może się dołączysz?
- Ona? Po co niby ona ma iść z Tobą? - zmarszczyłem nos z niezadowolenia ponieważ wcale a wcale nie podobało mi się że mój aniołek miałby iść z tą różowo włosom idiotką.
- Ma lekcje u babuni a poza tym wczoraj mi to zaproponowała. Sakura to moja przyjaciółka... Sasu Ty jesteś zazdrosny! - słysząc śmiech blond włosego chłopaka spojrzałem na niego zdezorientowany, tym bardziej widząc jego oczy wielkie jak spodki.
- Ja? Niby czemu miałbym być zazdrosny? I to jeszcze o to że spędzasz z nią czas? Oszalałeś do końca Uzumaki z tej miłości do mnie?
- Idiota! - zaśmiałem się na jego słowa i już po chwili wtórował mi wesoły i miły dla ucha śmiech, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi lekko się skrzywiłem widząc jak niebieskooki idzie otworzyć drzwi, gdy ujrzałem koleżankę z mojej drużyny niewidocznie się skrzywiłem usłyszawszy jej przywitanie.
- Cześć Sasuke-kun.
- Cześć. Idziemy już? - mruknąłem pod nosem i rozejrzałem się po dwójce, gdy skinęli głowami wziąłem małego na plecy i przez okno zeskoczyłem na ziemi co po chwili zrobiła reszta mojej drużyny, ruszyłem wolnym krokiem przez co po chwili znalazłem się w środku przysłuchując się rozmowie.
- Co tam u Ino? Dalej jest z Saiem?
- Tak, ostatnio nawet ich widziałam razem. Dziwię im się tylko że nie boją się wykonywać misji.. Przecież każda kolejna może okazać się ostatnią dla któregoś z nich.. Ja nie wiem czy któreś z nich by to przeżyło..
- Masz racje Sakura. Ale chyba całe życie nie będziesz singlem..
- Mam nadzieję że nie.. Że zauważy mnie pewna osoba i w końcu mnie pokocha..
- Oł Sakurcia masz już jakiegoś wybranka serca? - słysząc idiotyczne pytanie Uzumakiego miałem ochote palnąć go w łeb. "Co to wgl za pytanie?" pomyślałem. Przecież było widać jak na dłoni jak ta idiotka się do mnie zaleca. I cała Konocha o tym dobrze wie, a ten debil jak zwykle głupi. "Ale za to Twój debil." Słysząc cichy głosik w mojej głowie zaśmiałem się w myślach przez co na mojej twarzy pojawił się nikły uśmiech. Gdy w końcu znaleźliśmy się w biurze Hokage odłożyłem dalej śpiącego chłopca na kanape po czym stanąłem przed nią na baczność. Oczywiście pomijając Naruto który już rozmawiał ze swoją "babunią". Cicho westchnąłem i przeczekałem moment ich wesołej rozmowy. Gdy w końcu skończyli spojrzałem na poważną twarz kobiety.
- Słuchajcie. Temu chłopcu grozi niebezpieczeństwo. Jedynie co może go uratować to żółty kwiat nadziei który rośnie w kraju ognia. Niestety jest to bardzo rzadki okaz i jest niezwykle pożądany. Musielibyście się udać na południe przez co podróż trwałaby około dwóch dni a następnie poszukiwania. Nawet nie wiem czy to się powiedzie. Przez co młody musi zostać umieszczony za granicami wioski bo jeśli nie znajdziemy jakiegoś innego rozwiązania ogoniasty wewnątrz niego się uwolni, a on sam zginie.
- Nie martw się babuniu! Uratujemy go prawda?
- Tak. - powiedziałem cicho z Sakurą przez co zostaliśmy obdarzeni promiennym uśmiechem ze strony chłopaka. Po chwili namysłu spytałem.
- Kakashi idzie z nami czy tylko nasza trójka?
- Niestety tylko wasza trójka. Z powodu małej ilości ninja wszyscy jounini oraz chunnini zostali wysłani na misję by nasza wioska nie upadła z powodu braku gotówki.
- Rozumiem, kiedy mamy proszę pani wyruszyć?
- Najlepiej natychmiast, tym szybciej tym większe szanse na ocalenie tego chłopca.
- Hai. - powiedzieliśmy zgodnym chórem po czym Naruto razem z Sakurą zaczęli iść ku wyjściu. Gdy wyszli spojrzałem się na blondynkę.
- Przepraszam panią za ostatnie.. Poniosło mnie i to nieźle. Spotkałem wczoraj brata i powiedział mi wszystko.. Dziękuję że pani mu pomaga w przekradaniu się do wioski.. Długo to już trwa?
- Z rok, dwa? Przychodzi tutaj tylko po to by zobaczyć czy wszystko z Tobą w porządku. On się o Ciebie martwi. Masz naprawdę kochanego brata Sasuke. I jeszcze jedno.. Wybacz mu to wymordowanie klanu.. To przez Danzou. On podlegał jemu, a my Konocha nic nie wiedzieliśmy o jego brudnych intencjach. Jak się niedawno dowiedziałam współpracuje z Orochimaru.
- Już mu to wybaczyłem, wczoraj.. Jeszcze raz dziękuję bardzo za to co Hokage robi.
- Nie masz za co.
- Mam. Ale teraz już będę się zbierał bo dostanie mi się od Naruto że się spóźniłem w arcy ważnej misji. - zaśmiałem się cicho i już po chwili zniknąłem w obłoku białego dymu i znalazłem się w moim domu. Spakowałem wszystko co będzie mi potrzebne na misje i już po kilkunastu minutach biegłem do głównej bramy wioski. Widząc razem chłopaka z dziewczyną westchnąłem niezadowolony i przyśpieszyłem tempo przez co po chwili znajdowałem się obok nich.
- Sasuke! Spóźniłeś się!
- Powiedział ten co się nigdy nie spóźnia. I nie drzyj się tak bo nie jesteś sam tylko w tej wiosce.
- Chcesz oberwać Uchiha?
- Proszę bardzo. Zobaczymy kto jest silniejszy. - obróciłem się tyłem do różowo włosej dziewczyny i puściłem Uzumakiemu oczko, po chwili dodałem obojętnym tonem.
- Chodźmy już bo w takim tempie nigdy tam nie dojdziemy.
- Sasuke ma racje. Chodź już Naruto!
- Przecież idę. - słysząc wrzask chłopaka miałem ochotę się roześmiać lecz tego nie zrobiłem ponieważ byłem przecież "zimnym draniem bez uczuć" w wiosce. Po chwili obok mnie pojawiła się żółta czupryna, spojrzałem się kątem oka na jej właściciela który po chwili też się na mnie spojrzał i szepnął.
- Kiedy skończy się ta misja mam zamiar spędzić z Tobą Sasu cudowny dzień, bez jakichkolwiek zasad.
- Ja z Tobą też Naru. - odszepnąłem i chwile później oboje umilkliśmy by przyśpieszyć tempo. Widziałem jak mojej miłości zależy na tym by uratować chłopaka. A jeśli mu zależało to mi tym bardziej. Nie chciałem by był smutny i cierpiał z powodu tego że zawiedliśmy. Jego uśmiech to mój uśmiech. Uwielbiałem jak się śmiał, a na jego twarzy pojawiał się tak dobrze znany i kochany mi uśmiech.

( ... ) 

Po niecałych dwóch dniach dotarliśmy w górzyste i lesiste rejony kraju ognia. Przystanąłem na chwile bo widok był nieziemski. Po chwili obok mnie zjawiła się Sakura razem z Naruto który coś do niej mówił. "Zazdrośnik." szepnął cichy głosik w mojej głowie ponieważ nie spodobał mi się widok tamtej dwójki rozmawiającej razem. Gdy umilkli przymknąłem powieki napawając się chwilą lecz gdy je już otwarłem w moich oczach pojawił się sharingan. Gdy upewniłem się że w pobliżu nie ma żadnego ninja odetchnąłem i anulowałem technikę by po chwili powiedzieć.
- Tutaj możemy rozbić obóz. Raczej już nic nie zdziałamy późnym popołudniem, a wszyscy są zmęczeni więc nie trudno o jakiś wypadek. Z samego rana ruszymy. Dobrze Naruto?
- Ale musimy jak najszybciej znaleźć ten kwiat by uratować tego chłopca Uchiha!
- Nie Naruto! Nie widzisz jak ja czy Sakura ledwo trzymamy się na nogach?! Wystarczy że ten kwiat będzie na jakiejś krawędzi i wystarczy głupi błąd ze zmęczenia i ktoś zginie młocie.
- Jesteś egoistycznym dupkiem Sasuke!
- Może masz racje, ale to ja odpowiadam za was dwoje. Tsunade mi kazała być kapitanem. - skłamałem ponieważ jeszcze to mogło pomóc utrzymać tego narwanego idiotę w tym miejscu. 
- Niech Ci będzie. - słysząc obrażony głos Uzumakiego zmarszczyłem brwi nic nie mówiąc po czym całą trójką zaczęliśmy robić obozowisko.
- Pójdę po więcej drewna.
- To ja pójdę po więcej wody. Sakurcia poradzisz sobie sama przy jedzeniu?
- Naaruto! Chyba dawno nie dostałeś. Myślisz że nie umiem jedzenia robić?
- N-nnie. Nie bij mnie!
- To się zamknij i idźcie już.  - skinąłem głową na Naruto po czym oboje ruszyliśmy w stronę lasu, gdy w nim się znaleźliśmy nieco głębiej przycisnąłem Uzumakiego do drzewa i wpiłem się zachłannie w jego usta, szepnąłem cicho do jego ucha.
- Przepraszam Naru.. Ale naprawdę musimy odpocząć by rano mieć siły na poszukiwania. Nie gniewaj się na mnie..
- Już Ci to wybaczyłem Uchiha. - gdy on wpił się w moje wargi uśmiechnąłem się i żarliwie zacząłem oddawać mu pocałunki, wsunąłem dłonie pod jego bluzę po czym zacząłem smyrać palcami jego umięśniony brzuch. Zdziwiło mnie to nieco ponieważ chłopak nie wyglądał na takiego co może pakować. Czując gorące usta na swojej szyi zamruczałem z zadowolenia odchylając lekko głowę do tyłu lecz nie przestawałem poznawać ciała blondaska. Wsunąłem dwa palce pod gumkę od bokserek i zacząłem masować jego nader zgrabny tyłek. Gdy Naruto jęknął uśmiechnąłem się z zadowoleniem, a następnie obdarowałem jego twarz pocałunkami. Po chwili się od niego oderwałem, a mój rozkojarzony wzrok spoczął na czerwoną twarz chłopaka.
- Podobało się?
- Bardzo. - widząc jego rumieńce na twarzy aż się zaśmiałem, przejechałem palcem po jego twarzy.
- Dokończymy jak wrócimy do wioski. A teraz chodźmy bo Sakura może się czegoś domyślić. - posłałem mu rozbawiony uśmiech po czym ruszyłem w głąb lasu po gałązki. Gdy uzbierałem ich dosyć dużo wróciłem do obozu. Gdy nigdzie nie zauważyłem Naruto spytałem obojętnie.
- Uzumaki jeszcze nie przyszedł? - odłożyłem na bok gałązki, a sam usiadłem z dala od dziewczyny która wręcz pożerała mnie spojrzeniem.
- Nie. Ale mamy teraz trochę czasu dla siebie Sasuke..
- Jakie znowu siebie? Opanuj się dziewczyno. Jesteś.. irytująca.
- Sasuke nie mów tak. Ja Cie kocham!
- Ale ja Ciebie nie Sakura i proszę Cie odwal się ode mnie. Nigdy nie będziemy razem więc daj mi święty spokój. - odpowiedziałem już dosyć mocno zirytowany. "Czego ona nie może zrozumieć?" westchnąłem pod nosem, gdy przyszedł chłopak po moim ciele rozlała się ulga ponieważ już sam na sam nie musiałem przebywać z Haruno. Zjedliśmy kolacje, weszliśmy do namiotu pod swoje śpiwory, przymknąłem powieki lecz gdy poczułem dłoń Uzumakiego na mojej uśmiechnąłem się i lekko uścisnąłem jego. Odwróciłem głowę w jego stronę by po chwili natrafić na jego hipnotyzujące oczy. Będąc już spokojniejszy i pewien co do naszych uczuć zasnąłem.


No to jak na razie po długim czasie od ostatniej notki publikuję powoli koniec tej powieści a zarazem zalążek nowego opowiadanie. Opowiadanie to będzie jeszcze zawierał jeszcze 2-3 rozdziały więc niedługo będzie koniec. Mam nadzieje że historia ta wam się podoba i będziecie czytać nowe opowiadanie z równym zainteresowaniem jak i zaciekawieniem ;)
Miłego dnia kochani i dziękuję za to że wchodzicie na mojego bloga z wypatrywaniem nowej notki. Przepraszam za brak odezwu tak długo ale miałam brak weny oraz brak czasu. Mam nadzieję że ten rozdział chociaż troszkę wam coś zrekompensuje...
Pozdrawiam carmell









9 komentarzy:

  1. Cudo ! Dawno nie czytałam tak dobrego bloga sasunaru <3 . Zycze weny !:3
    /Hans

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda ze sie konczy bo zaczelo sie coraz bardziej rozkrecac. Ale licze na Ciebie w tym nowym opo

    OdpowiedzUsuń
  3. Chce jeszcze ;^; Mało mi xD Czekam na nowe opko i kontynuacje aktualnych ^^ Weny ci i chęci xd :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co? Wydaję mi się, że jeśli chodzi o długość to jest sam raz :D
    Nie czuję, żeby mi czegoś brakowało, ani, żeby było tego za dużo ;)
    Moje opowiadania przy tym to jeden wielki szajs ;d
    Cieszę się, że piszesz dla nas, bo masz naprawdę dużo czytelników :)
    Razem z koleżanką czekamy na kolejny rozdział :D <3
    Weny życzę i powodzenia;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko ładnie, pięknie, ale.... Trochę się "miotasz" w pisaniu, np: raz piszesz, że rodzice Naruto żyją, a zaraz potem, że oddali życie za wioskę, albo piszesz, że Sasuke jest w ANBU, a póżniej, że wszyscy Jounini i Chunini są na misjach, żeby wioska nie upadła z braku kasy. Czy to nie jest oczywiste, że Sasuke tez ma rangę jounina? Poza tym, ile oi maja lat? Raz piszesz, że Sasuke razem ze swoim partnerem z ANBU zamawiają obiad i popijają go sake, a rozdział pózniej Sasuke ma obiekcje przed napiciem się sake z Tsunade bo "jest niepełnoletni". Powinnaś zrobić sobie mniej więcej plan działania, ponieważ czesto sama sobie zaprzeczasz... Poza tym dosyć czesto robisz błędy stylistyczne, które opisałam w poprzednich komentarzach, ale niestety blogger mnie nie lubi i nie opublikował tego ;-; i niektóre dialogi wydaja mi się nienaturalne i trochę... sztywne? Takie moje zdanie, a poza tym, co opisałam, samo opo bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Zabieram się właśnie za pisanie kolejnej części xd

      Usuń
  7. Hej,
    pogodził się z bratem a z tego bardzo się cieszę, ech do Sakury nic nie dochodzi, ciekawe jak by zareagowała kiedy by zobaczyła Sasuke i naruto razem... mam nadzieję że nic nie stanie się na tej misji...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń