niedziela, 31 maja 2015

Szkoła V













- Cześć chłopaki, pomyślałem że jesteście głodni i chcecie pić więc przyniosłem wam podwieczorek.
- Ile razy mam Ci mówić byś nie właził do mojego pokoju?
- A kto ile razy do mnie przychodzi bo boi się burzy?
- Zamknij się i wyłaź stąd.
- Serio boisz się Sasuke burzy? - widząc jego czerwoną twarz uśmiechnąłem się zawadiacko po czym wziąłem od jego braciszka tacę i się z nim pożegnałem, odłożyłem ją na kanapę, a sam usadowiłem się na swoim miejscu.
- A więc jednak czegoś się boisz.
- No i co z tego. A Ty? Boisz się czegoś?
- Boję się dużo rzeczy.
- To nie jest odpowiedź.
- Teraz moja kolej. Podoba Ci się ktoś? - spytałem chłopaka a na mojej twarzy pojawił się przebiegły uśmieszek. Ostatnio coraz bardziej chciałem go poznać, poznawać poznawać i poznawać. Nie wiedzieć kiedy stał mi się naprawdę bliski, coraz bardziej mi się podobał mimo że tego nie chciałem. Zdawałem sobie sprawę że później będę tego żałował i cierpiał. No bo przecież nagle Uchiha nie okaże się gejem który w dodatku pokocha mnie Naruto, westchnąłem cicho po czym czujnie spojrzałem na jego twarz gdzie po dłuższym patrzeniu się można było dostrzec oznakę walki między maską a uczuciami.
- Owszem, podoba mi się pewna osoba. Ale nie jest to związek realny. Teraz moja kolej.. - widząc jego przebiegły uśmieszek nie spodziewałem się niczego dobrego, raczej krępującego pytania którego mogłem a raczej musiałem na nie odpowiedzieć.
- Jesteś hetero czy homoseksualny Uzumaki?
- A co Cie do cholery interesuje moja orientacja?! Jestem homoseksualny więc jak masz jakiś z tym problem to zawijam stąd! - przez chwilę byłem tak wściekły że nie usłyszałem śmiechu czarno włosego lecz po chwili uspokojenia gdy to dosłyszałem spojrzałem na niego spod przymrużonych powiek cicho warcząc.
- Z czego się śmiejesz Uchiha?! To takie zabawne że jestem innej orientacji?!
- Nie, wybacz Naruto. Ale nigdy nie wierzyłem w przeznaczenie.. Od dzisiaj chyba zacznę w nie wierzyć.
- O czym Ty kurwa pierdolisz Sasuke?!
- Po prostu zakochałem się w Tobie Naruto.. - słysząc jego cichy szept spojrzałem się na jego skuloną sylwetkę i w te duże czarne oczy. "Czy to jest prawda? Czy marzenia się spełniają? A może on ze mnie kpi?" przez moją głowę przelatywało setki myśli które się kotłowały. Sam już nie wiedziałem co o tym myśleć.
- Żartujesz? - cicho spytałem i wbiłem wzrok w chłopaka, gdy pokręcił przecząco głową poczułem się lepiej. Uszczypnąłem się lekko w ramie by sprawdzić czy przypadkiem to nie jest kolejny sen. Gdy się okazało że nie uśmiechnąłem się szeroko. Po chwili jego silne ramiona mnie już przytulały, wtuliłem się w nie z ufnością jak i radością. Dalej nie mogłem uwierzyć że to się dzieje naprawdę. Pomyśleć że jeszcze niedawno tak go nie cierpiałem a tu nagle miłość, wtuliłem nosek w jego szyje przymykając przy tym oczy.
- Marzyłem o tym Naru od początku kiedy Cie zobaczyłem. Nawet nie wiesz ile mnie kosztowało żeby być dla Ciebie oziębłym dupkiem..
- Dalej jesteś oziębłym dupkiem. - dodałem ze śmiechem po czym musnąłem ustami jego bladą szyje, mruknąłem pod nosem czując zapach truskawek.
- Chcesz wojny Uzumaki? - słysząc rozbawienie w jego głosie ponownie się zaśmiałem i mocniej wtuliłem się w jego ciało, cicho mruknąłem.
- Nie teraz, teraz jest mi tak dobrze Sasu.. - spojrzałem kątem oka na jego uśmiechniętą twarz, miał bardzo ładny uśmiech który powodował że chciało się uśmiechać. Gdy czarno włosy mocniej mnie do siebie przytulił uśmiechnąłem się mimowolnie przymykając oczy. Zaczynałem się robić coraz bardziej senny a mieliśmy do zrobienia jeszcze projekt z informatyki. Zmarszczyłem nosek po czym spojrzałem na Uchiha swoimi dużymi niebieskimi oczyma.
- Sasu informatyka na nas jeszcze czeka, robimy? - słysząc jęk niezadowolenia z ust chłopaka roześmiałem się po czym ucałowałem go w czoło.
- No już ruszaj to swoje ponętne dupsko i do roboty. - pokazałem mu język po czym wziąłem kanapkę z talerzyka którego przyniósł nam Itachi i się w nią wgryzłem.
- A Ty masz zamiar się opierdalać Uzumaki? O co to nie. - uśmiechnąłem się najładniej jak umiałem po czym zrobiłem maślane oczka. Zazwyczaj działało nawet na taką kobietę jak moja mama. Ale może Uchiha był jeszcze gorszy?
- No dobra, nie rób miny zbitego szczeniaka tylko idź do mamusi spać bo będzie się martwiła o synka.
- No bo widzisz Sasu.. Nie mógłbyś mnie przenocować? - mruknąłem cicho nieco skrępowany po czym spojrzałem na jego rozbawioną twarz spod przymkniętych powiek.
- A to dlaczego? Czyżby jakże Twoja nowa fryzura mamie się nie spodobała?
- Oh zamknij się Uchiha! To przenocujesz mnie czy nie?
- Co za głupie pytanie, oczywiście że tak. Po prostu lubię się z Tobą droczyć. Tak słodko się wtedy złościsz.
- Oh nie mam więcej pytań do Ciebie. - zrobiłem nadąsaną minkę przez co po chwili dostałem buziaka w nos, lekko się uśmiechnąłem po czym rozwaliłem się na łóżku Sasuke.
- No wygodne nawet te Twoje łóżko. Czyżby było już małżeńskie?
- Jakie znowu małżeńskie Uzumaki? Na łeb Ci dzisiaj padło? Moje małżeńskie łóżko musi być dwa razy większe bo jedno takie dla Ciebie nie wystarczy.
- Planujesz już nasz ślub? - zaśmiałem się przez co dostałem z poduchy w łeb, jęknąłem z niezadowolenia i pomasowałem miejsce w które oberwałem.
- Au, a to za co było?
- Za Twoją głupotę skarbie.
- Oh zamknij się Już Uchiha! Lepiej rusz dupę i zacznij robić tą prezentacje. Ja na chwilę pójdę do Twojego brata.
- Tylko uważaj jak wchodzisz bo nie lubi jak ktoś mu przeszkadza w orgiach grupowych!
- Orgiach grupowych? - uniosłem brwi ku górze a moje tęczówki nieco się poszerzyły jakbym był naćpany, podrapałem się po swoich czarnych włosach by następnie wzruszyć ramionami i wyszedłem z pokoju młodszego Uchihy. Skierowałem swoje kroki do pokoju z którego wydobywały się dźwięki muzyki. Zapukałem dosyć głośno do drzwi w obawie że mogę być zignorowany oraz nie usłyszany. Po chwili drzwi się otwarły a moim oczom ukazała się blond włosa czupryna oraz niebieskie oczy, lekko się uśmiechnąłem na wspomnienie że ja też niedawno miałem taki sam kolor włosów.
- Jest Itachi?
- Itachi! Cukiereczku! Chyba ktoś do Ciebie.
- Cukiereczku?
- Oh to Ty jeszcze nie odkryłeś jaki ten nasz Itachi słodziutki?
- Nasz? - ponownie dzisiaj moje brwi powędrowały do góry w geście zdziwienia lecz chwile później z moich ust wydobył się śmiech, mrugnąłem okiem.
- No No to bierz się z niego.
- Za kogo? - widząc czarną czuprynę brata Sasuke uśmiechnąłem się szeroko i porozumiewawczo spojrzałem się na niebieskookiego.
- Pamiętasz co mi obiecałeś?
- Czekaj, co?
- Obiecałeś mi coś Itachi.
- Uhmmm..
- Miałeś mnie nauczyć grać na gitarze.
- Ah tak. No racja. Także kiedy sobie życzysz Naruto?
- Mieliśmy grafik ustalić. - zmarszczyłem nieco nos po czym wszedłem do pokoju bez zaproszenia, widząc czerwono włosego chłopaka już wiedziałem co miał na myśli Sasuke mówiąc o orgii grupowej. Tym bardziej że chłopak miał na sobie tylko bokserki. Mimowolnie oblizałem wargi po czym spojrzałem z wyrzutem na starszego od siebie chłopaka.
- To kiedy Ci pasuje?
- Może poniedziałki i czwartki Uzumaki?
- Tylko nie po nazwisku?
- Bo co mi zrobisz?
- Baka. - mruknąłem pod nosem i spojrzałem na kolegów Itachiego którzy obserwowali nas z rozbawieniem, spojrzałem wyniośle na czarno włosego chłopaka.
- Jasne, czemu nie. Tylko nie zapomnij.
- Naruto! - słysząc krzyk Sasuke zastanawiałem się przez chwilę co zrobiłem lecz długo to nie trwało ponieważ chwilę później drzwi się otwarły i stał w nich chłopak który był kopią starszego z Uchiha. Spojrzałem na niego z zainteresowaniem.
- Długo jeszcze będziesz w tej jaskini rozpusty?
- To wcale nie jaskinia rozpusty Sasuke. To na razie mini burdel. Nie martw się. Nic nie zrobiliśmy Twojemu Narusiowi.
- Mini burdel?!
- Nie martw się. Rodzice się nie dowiedzą.
- Chodźmy stąd Naruto. - czując jak jestem ciągnięty przez swojego chłopaka uśmiechnąłem się przepraszająco.
- Miło was było poznać chłopaki. I nie zapomnij Itachi bo będziesz trupem.
- Nie zapomnę. Słowo Uchiha.
- Phi Ty i te Twoje obietnice bracie. - słysząc burknięcie czarnookiego zaśmiałem się i zamknąłem za nami drzwi, gdy zostałem doprowadzony do pokoju uśmiechnąłem się i zamknąłem za sobą drzwi, przyciągnąłem do siebie Uchihe. Widząc jego zaskoczone spojrzenie ponownie się zaśmiałem. Spojrzałem się rozbawiony.
- Ktoś tutaj chyba jest zazdrosny?
- Co? Ja?
- Tak. Ty. - uśmiechnąłem się z rozbawieniem, lekko zagryzłem dolną wargę. Przyciągnąłem bliżej siebie chłopaka, a następnie delikatnie musnąłem jego wargi. Widząc jego szok który szybko zmienił się w radość uśmiechnąłem się do siebie i poddałem się miękkim wargą czarno włosego chłopaka. Czując delikatny smak mięty bardziej zachłannie wpiłem się w jego usta. Uniosłem dłoń do twarzy Sasuke by następnie zacząć gładzić kciukiem jego twarz. Cicho zamruczałem poprzez nasze złączone wargi. Czując pod palcem miękką, gładką twarz Sasuke zsunąłem dłoń na jego wystający obojczyk. Oderwałem się od ust nastolatka i oblizałem wargi.
- Nie myślałem, że masz takie smakowite usta.
- Mógłbym powiedzieć to samo Uzumaki. - pokręciłem głową z rozbawieniem, podszedłem do zrobionego już łóżka i rozłożyłem się na nim.
- Dokończymy jutro? Śpiący jestem. - udałem zbolały ton, widząc uśmiech na twarzy mojego chłopaka mimowolnie się uśmiechnąłem. Lubiłem ten szczery, ciepły uśmiech. A raczej polubiłem ponieważ w szkole nie miałem okazji go oglądać. Czasem się zdarzało widząc jego kpiący czy pogardliwy uśmiech. Ale nigdy jeszcze nie widziałem szczerego, prawdziwego uśmiechu szczęścia z jego strony.  Gdy do mnie podszedł i położył się obok uśmiechnąłem się i położyłem głowę na jego torsie.
- Wiesz masz bardzo sympatyczny uśmiech.
- A niby wcześniej miałem okropny Naruto?
- Zgadza się. Skąd o tym wiedziałeś Sasuke? - wyszczerzyłem zęby lecz nie mogłem powstrzymać śmiechu i ponownie się roześmiałem, pocałowałem szatyna w policzek, przymknąłem powieki i chwile później usnąłem. Nie myślałem o tym że nie mam książek na jutro ani że nie zadzwoniłem do mamy i zgotuje mi piekło na ziemi. W tej chwili liczył się dla mnie młodszy z chłopaków Uchiha oraz to że w końcu byłem szczęśliwy. Dalej nie mogłem uwierzyć że jesteśmy razem, że tak szybko to się wydarzyło. 


8 komentarzy:

  1. Mini burdel xdd szo ten Itachi?
    Jak zawsze zajebista notka. Nie ma się za bardzo czego uczepic. Strasznie mi się podobało i czekam na więcej :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Itachi , Itachi co ty tam wyprawiasz ? xd Nocia genialna i ciesze sie że wróciłaś z "urlopu" ;D Czekam na następne ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne! Po prostu genialne :D Świetnie ci wyszło to opowiadanie, czekam na więcej i życzę powodzenia w dalszym pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste jak zresztą poprzednie rozdziały. I ten mini brudem xD Czekam na kolejne twoje zajebiste pomysły. Mam nadzieję ze mnie zaskoczysz jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie do konca zrozumialam kto tam jest u Itacza ale notka fajna :) Czekam na nastepna

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie następna część? Już nie mogę się doczekać!! GENIALNE!! Proszę, żeby dalsze losy naszych bohaterów z serii "szkoła" szybko pojawiły się na blogu! :)
    Pozdrawiam i gratuluję talentu do pisania!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten blog i Itasia ��

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    wspaniale, jak Naruto myślał, że nie ma szans to jednak że tak i co pytanie Sasuke o jego orientację a potem... och zazdrosny nasz Sasuke...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń