środa, 22 lipca 2015

KakaSasu: Boimy się kochać. Boimy się momentu, gdy zacznie nam zależeć, gdy jedno słowo, jeden moment, jeden gest będzie mógł nas zniszczyć.







Pierwszy raz od dawna znowu Kakashiemu przydzielili nową drużynę. Większość bała się iż znowu Hatake obleje kolejną drużynę. Mimo to zastanawiano się co to za para geniuszy skoro sam Hiruzen postanowił ich przydzielić owianemu złą sławą ninja. I słusznie. Snuto najróżniejsze plotki jak i domysły. Sam zainteresowany zbytnio się tym nie interesował. Spokojnie spacerował wzdłuż uliczek Konohy. Zmierzał w umówione miejsce, gdzie miał poznać swoich nowych podopiecznych, albo i nie. Po kilku minutach dotarł do niewielkiej polanki. Znajdowało się tam już dwoje chłopców oraz różowo włosa dziewczyna. Kakashi nie zwrócił na pozostałą dwójkę większej uwagi. Jego wzrok przykuł czarno włosy chłopak o bladej cerze, czarnych jak smoła oczach. Podszedł bliżej, stanął przed trójką geninów.
- Spóźniłeś się! - krzyknął blond włosy chłopak. Miał on bardzo błękitne oczy, koloru nieba. Był dosyć niskim chłopakiem. Jak zauważył sam Kakashi krzykliwym i nie bojącym się mówić głośno swoich myśli.
- Wybaczcie, ale zabłądziłem na drodze życia.
- Nie kłam!
- Witajcie.Przedstawcie się.
- Jestem Uzumaki Naruto. Lubię ramen w kubku a jeszcze bardziej lubię ramen z baru Ichiraku, który stawia mi Iruka – sensei. Nie znoszę czekać tych 3 minut po zalaniu makaronu. Moim hobby jest jedzenie ramen! Moje marzenie to przewyższyć wszystkich Hokage! A wtedy... Zyskać szacunek mieszkańców całej wioski!
- Jestem Sakura Haruno... Ulubiona rzecz... znaczy... ukochany człowiek... A może lepiej powiem o planach na przyszłość... Nie lubię: Naruto!
- Nazywam się Sasuke Uchiha. Jest wiele rzeczy, których nienawidzę, ale nie ma niczego, co bym szczególnie lubił. Nie jestem marzycielem, ale... Moim celem jest odbudowa mojego klanu... I zabicie pewnego człowieka.
- A pan? Niech pan o sobie coś powie! - ponownie można było usłyszeć głos Uzumakiego. Oczy ich przyszłego nauczyciela dyskretnie przyglądały się Sasuke Uchiha. Po chwili milczenia można było usłyszeć cichy, a zarazem miły dla ucha głos szaro włosego.
- Nazywam się Kakashi Hatake, właściwie jestem nikim. - mimo, że z pozoru mężczyzna wydawał się obojętny i zimny jego wzrok błądził w okolicach czarnowłosego. Dawno temu kopia tego tutaj Uchiha również zawróciła w głowie. Tak. Podobał mu się Itachi Uchiha. Z wzajemnością. Do dzisiaj Kakashi się zastanawiał czemu jego były chłopak wymordował klan, a następnie przyłączył się do Akatsuki. Na chwilę szarowłosy przymknął powieki chcąc odgonić przykre wspomnienia. Gdy jego powieki się otwarły oczy stały się zimne i bez wyrazu. Spojrzał przelotnie na całą trójkę.
- Za pół godziny widzimy się na placu treningowym nr 3. Tam będzie zależeć czy wrócicie do akademii czy staniecie się pełnoprawnymi geninami. Bez spóźnienia! - ostatnie słowa były ostre lecz przebijała się przez nie ciepła nutka. Następnie mężczyzna zniknął w białym dymie. Sasuke niedbale wstał ze schodków po czym ruszył w stronę swojego domu. Chwilę później można było usłyszeć krzyk dziewczyny.
- Sasuke-kun! - czarnowłosy odwrócił się z niechęcią do biegnącej w jego stronę Haruno. Uniósł brew ku górze.
- Może przejdziemy się razem w stronę domu? - z niecierpliwością chłopak prychnął. Odwrócił się w stronę w którą kierował się wcześniej i ruszył. Chciał jak najszybciej znaleźć się w zaciszu swojego domu. Przed oczyma nadal miał obraz swojego nauczyciela. Nie mógł się opędzić od niego. A już za niecałe 30 minut ponownie tego ujrzy. Chciał tego. Wiedział nie od dzisiaj, że lubi i dziewczyny i chłopaków. Chociaż pierwsza opcja była rzadka. Po kilku minutach znajdował się w swoim domu. Analizował cały czas to krótkie spotkanie z Kakashim Hatake. Wiedział, że jego ojciec Sakumo był sławnym shinobi, ale popełnił samobójstwo. Sasuke nie mógł sobie wyobrazić jak wtedy musiał się czuć młody wówczas szarowłosy. Potrząsnął głową by przegonić dziwne myśli. Pierwszy raz widział na oczy tego człowieka, a on już o nim fantazjuje.
- Lepiej powinienem się skupić na tym co będziemy robić. Zapewne będzie jakiś test. - mruknął pod nosem chłopak o albastrowej cerze. Spakował plecak w najważniejsze rzeczy po czym wyruszył w stronę pola treningowego numer trzy.

****

Kakashi przemył twarz zimną wodę. Spojrzał na swoją maskę która była zsunięta. Zdecydowanie nie przepadał za swoją twarzą, a tym bardziej za dużym pieprzykiem. Zmarszczył brwi zastanawiając się czy spodobałby się on Sasuke.
- Hatake o czym Ty myślisz. To Twój uczeń. - westchnął dwudziestopięcioletni mężczyzna. Ponownie założył na twarz maskę oraz zasłonił swojego sharingana opaską. Chciał przepuścić tą trójkę Wydawała się sympatyczna, a przede wszystkim ze względu na jednego z jego członków. Wyszedł z mieszkania, zamknął drzwi i ruszył uliczkami Konochy.


****


- I gdzie ten stary dziadyga się podział? Miał być już pół godziny temu! - wrzasnął Uzumaki. Był już nieźle wkurzony, a co najważniejsze głodny. Nawet nie miał czasu zjeść.
- Spokojnie Naruto. Pewnie zaraz przyjdzie. - powiedział Uchiha przez co dwójka jego przyjaciół spojrzała na niego w osłupieniu. Sasuke rzadko zabierał głos, a co dopiero kogoś usprawiedliwiał.
- Sasuś od kiedy kogoś usprawiedliwiasz? - oczy blondynka przymrużyły się przez co można było mieć wrażenie, że były podejrzliwe. 
- Stwierdzam fakty. Więc zamknij się Uzumaki i siedź cicho. Nie chce mi się słyszeć Twojego narzekania.O patrz, idzie. - kiwnął głową w kierunku wyłaniającej się sylwetki z lasu. Nie chciał się przed nikim przyznać, że za starego dziada miał ochotę coś zrobić niebieskookiemu. Kilka sekund później przed trójką geninów pojawił się jonin.
- Cześć dzieciaki. Widzicie te dzwoneczki? Macie je zdobyć do 16. 
- Ale są tylko dwa dzwoneczki. A jest nas troje..
- Dlatego jedno z was z powrotem wróci do akademii. Kiedy powiem start, test się rozpocznie. Jakieś pytania?
- Jak mamy zdobyć dzwoneczki skoro sensei jest na poziomie jonina?
- Normalnie. Zredukuje poziom do waszego. Start! - słysząc te słowa różowowłosa oraz czarnowłosy rozproszyli się w celu ukrycia się. Kakashi wyjął książkę autorstwa Jiray. Rozejrzał się za umiejscowieniem dzieciaków. Gdy jego wzrok napotkał stojącego naprzeciw niego Uzumakiego uniósł brew ku górze.
- Słuchaj.. Trochę odstajesz od reszty. Ale w tym złym znaczeniu..
- Odstaje to Twoja przekrzywiona fryzura! - mówiąc to chłopak rzucił shirukenami lecz mężczyzna uniknął ich mając nadal wzrok w książce. Następnie zmotywowany dalej Naruto zaczął próbować na swoim senseiu tajutsu. Jak się okazało nic to nie dało ponieważ tamten nawet jedną ręką mógł zatrzymać ataki. Wkurzony blondyn natarł na szarowłosego lecz ten nic sobie z tego nie robiąc pokonał go. Cały czas patrząc w książkę. Jedną z serii "flirtujący".
- Czas ocenić umiejętności następnego dzieciaka. - mruknął sam do siebie Kakashi. Sam przed sobą nie chciał się przyznać, ale chciał w końcu moment walki z Sasuke Uchiha. Chciał go sprawdzić. A zarazem zobaczyć czy brat Itachiego jest tak samo dobry oraz obiecujący jak on sam. Postanowił najpierw sprawdzić jak wygląda u Sakury genjutsu. Udał się niepozornie nieopodal niej. Dziewczyna myśląc, że Hatake jej nie zauważył odetchnęła z ulgą.
- Sakura. - zielonooka gwałtownie odwróciła  się do tyłu gdzie znajdował się mężczyzna. Ten nie tracąc czasu rzucił na nią technikę iluzji. "W końcu się z nim zmierzę." przemknęło w myślach szarowłosego. Ruszył w kierunku z którego wyczuwał chakre młodzieńca. Gdy się w końcu znalazł w tym samym miejscu co chłopak poczuł zadowolenie. Dwójka shinobi stanęła oko w oko.
- Jestem inni niż reszta..
- Musisz mieć wysokie mniemanie o sobie.
- Przekonamy się Hatake.
- A więc dobrze Uchiha. Dawaj! - czarnowłosy długo się nie zastanawiał. Ruszył w kierunku z którego dobiegał głos. Najpierw chciał zadać prawy sierpowy lecz nie udało mu się. Został ten cios skontrowany, następnie nogą również bez powodzenia. Spróbował lewą, ale skończyło się to niepowodzeniem takim samym jak reszta. Mimo to na twarzy czarnookiego pojawił się lekki uśmiech. Już prawie dotykał opuszkami palców dzwoneczek. Gdy dostrzegł to Kakashi gwałtownie się odsunął. Dyszeli i patrzyli na siebie. Uchiha dorównywał szybkością starszemu mężczyzny. Wymieniali między sobą kopniaki i uderzenia które umiejętnie blokowali. Obydwaj śledzili swoje ruchy. Nie tylko w celach obrony, ale również obserwowali swoje napięte mięśnie oraz grę światła na ciele tego drugiego. Czuli, że ciągnie ich do siebie, ale nie bardzo wiedzieli co z tym zrobić. Po jakimś czasie Sasuke znalazł się za czarnookim. Zamiast zaatakować zrobił coś niespodziewanego. I dla samego siebie jak i tego drugiego. Lekko musnął ustami ustami odsłonięty policzek chłopaka w masce. Następnie objął go w pasie i wyszeptał.
- Ty też czujesz tą chemie Hatake?
- J-ja.. - wyjąkał zapytany mężczyzna. Był zszokowany całą sytuacją która się właśnie rozgrywała. Nie podejrzewał, że młody może być tak bezpośredni. A co najważniejsze uczyni pierwszy krok jak i odgadnie, że przypadł mu do gustu.
- Nie musisz się obawiać. Przypadłeś mi do gustu od samego początku.
- Nie możemy Sasuke.. Jesteś moim przyszłym uczniem..
- Nie pierdol Kakashi! Ciągnie nas do siebie i dobrze o tym wiesz.
- Możliwe, ale cholera! Nie możemy! - gdy ostatnie słowo zostało wypowiedziane przez szarowłosego z jego ust szybkim ruchem została zdjęta maska. Czerwone, delikatne wargi Uchiha wpiły się w tego drugiego. Przez chwile Hatake był osłupiały i nie oddawał pocałunku, był bierny sytuacji. Otrząsnął się z szoku, przyciągnął do siebie niższego chłopaka i zaczął nadawać tempo pocałunkowi. Z ust czarnookiego zaczęły wydobywać się ciche pomruki zadowolenie. Uważnie obserwował każde drgnienie na twarzy Kakashiego. Gdy w  końcu się od siebie oderwali ciężko dyszeli. Popatrzyli po sobie z kpiącymi uśmiechami.
- Widzę, że komuś się spodobało. - powiedział to kpiąco Sasuke. Mimo tego na jego wargach majaczył delikatny uśmiech. W tym momencie zdecydował, że chce spróbować. Rozkochać Kakashiego Hatake do granic możliwości.
- Widzę, że ktoś ma ochotę na więcej Uchiha. - w tym samym tonie odpowiedział szarowłosy. Kąciki jego ust lekko się uniosły ku górze. Nie minęła chwila, a maska znajdowała się na swoim dawnym miejscu.
- Spotkajmy się o 20 u mnie. Zaraz reszta drużyny powinna tu przybyć. Walcz! - krzyknął wyższy z mężczyzn odsuwając się od zaskoczonego ucznia. Sekundę później członek znamienitego klanu otrząsnął się i zaczął formować pieczęcie. Obydwoje wyczuli chakre pozostałej dwójki przez co zaczęli na poważnie walczyć. Nie hamowali się. Wiedzieli, że żadnemu nic się nie stanie. Uzumaki Naruto oraz Haruno Sakura z zapartym tchem obserwowali walkę dwójki uzdolnionych shinobi.



                                                                         ****



20 minut przed wyznaczonym czasem dwójka ninja zdołała odebrać joninowi dzwoneczki. A był to Sasuke Uchiha i Uzumaki Naruto. Oboje ciężko dyszeli. Na ich ciele widać było dużo zadrapań jak i siniaków. Na ich twarzach nie było widać z tego powodu niezadowolenia. Wręcz przeciwnie. Pomimo wyczerpania obaj się uśmiechali. Różowowłosa dziewczyna miała łzy w oczach. Bała się, że nie zda i zostanie oddzielona od swojego ukochanego. Ninja podszedł do swojej przyszłej drużyny i radośnie oznajmił.
- Zdaliście!
- Co? Jak to? Cała trójka? - nastolatkowie popatrzyli na siebie w zdziwieniu ponieważ na początku ich mentor mówił co innego. Na końcu ich wzrok skupił się na mówcy.
- Ten test miał za zadanie sprawdzić wasze umiejętności. Chciałem się przekonać na jakim jesteście poziomie oraz waszą pracę zespołową. Ona jest żenująca! Zero współpracy. Ty i Naruto działaliście na własną rękę nie zwracając uwagi na własną koleżankę z drużyny. Na misji też byście tak zrobili?! Od dzisiaj każde z was ma w wyznaczonej porze indywidualne treningi pod moim okiem. Natomiast wieczorami ćwiczycie prace zespołową. Zrozumieliście?!
- Hai!
- Od jutra jako drużyna 7 będziemy wykonywać misje.
- Nareszcie coś się będzie działo! - krzyknął blond włosy chłopak z entuzjazmem. Na jego słowa lekko uśmiechnęła się Sakura. Czarnooki dalej miał niewzruszony wyraz twarzy. Cała trójka geninów wstała z ziemi po czym wolnym krokiem ruszyli ku domowi. Kakashi stał oparty o drzewo i obserwował idącego z boku Uchihe. Lekko się uśmiechnął widząc jak Naruto próbuje umówić się z dziewczyną lecz ta wlepiła wzrok w kolegę obok. Widząc to w Hatake zaczęła narastać zazdrość. Przymknął powieki i zniknął w białych obłokach.

****


Szarowłosy spacerował uliczkami Konohy. Zastanawiał się co będzie dalej. Jak potoczą się losy między nim, a Sasuke Uchiha. Miał w pamięci jeszcze obraz Obito który zarzucił mu, że nie potrafi kochać w stu procentach. Do dzisiaj go bolało rozstanie z byłym. Minęło dużo czasu, a zadra jaka tkwiła w sercu mężczyzny nadal krwawiła. Nawet nie zabolało go tak bardzo odejście Itachiego Uchihy.

****


- Kakashi! Czemu do cholery nie potrafisz się zaangażować całym sobą?!
- Przykro mi Obito. Po tym jak Sakumo odebrał sobie życie, Rin która zmarła w moich ramionach.. Nie potrafię już tak.. Boję się, że jak znowu zacznie mi zależeć to ponownie zginie ważna mi osoba. - młodzieniec zwiesił głowę w dół. Bał się spojrzeć w oczy swojej miłości. Miał świadomość, że to koniec. Bo on się już nie zmieni. Nie potrafił, przynajmniej na ten moment. 
- Mógłbyś spróbować skoro mnie kochasz!
- Próbuję, ale nie potrafię. Co nie oznacza, że Cie nie kocham Obito!
- Jesteś tchórzem Kakashi Hatake!
- Może masz rację..
- A może wpadła Ci w oko jakaś inna dziewczyna i zastanawiasz się jak mnie zostawić?!
- Obito!
- Przepraszam, to było nie na miejscu..
- Eh.
- To koniec. Nie potrafię być dłużej z kimś kto nie potrafi oddać całego siebie w ten związek. Przykro mi Kakashi. Kocham Cię, ale to koniec.
- Rozumiem.. nie zmienisz zdania? - wyższy nastolatek podniósł głowę do góry. W jego oczach można było dostrzec łzy.
- Tak, przepraszam. - niższy podszedł do Hatake. Na pożegnanie namiętnie pocałował usta swojego już byłego chłopaka. W sercu porzuconego chłopca uczucia zlewały się w jedno. Nie był w stanie choćby się ruszyć. Czuł jakby jego serce rozpadało się na milion kawałków. Zresztą nie pierwszy raz w jego krótkim sercu. Obito je zdołał jakoś posklejać, a teraz ponownie je rozkruszył. Czarnowłosy odsunął się. Ostatni raz spojrzał na twarz ukochanego. Odszedł.

****


Dom Sasuke Uchiha. Nastolatek wyraźnie się denerwował. Mimo tego był zdecydowany. Za wszelką cenę chciał spróbować. Nigdy mu się nie zdarzyło zakochać w kimś od pierwszego spojrzenia. Również nigdy nie czuł takiego przyciągania. Obmył twarz lodowatą wodą. Spojrzał w lustro, a jego oczy nabrały wyrazu determinacji i zdecydowania. Wyszedł z domu. Zbliżała się godzina spotkania.


****


 Kakashi właśnie postawił na blat stołu dwa parujące kubki herbaty. Gdy usłyszał dzwonek do drzwi drgnął. Kąciki jego ust uniosły się ku górze. Podszedł otworzyć drzwi. Widząc w wejściu Uchihe lekko się uśmiechnął. Wpuścił go do środka po czym dokładnie zamknął za nim drzwi. Dziwiło go, że Sasuke dalej tu jest. Zauważył jego twarz, jego pieprzyk, a dalej jego osoba uparcie szukała z nim kontaktu. 
- Cześć Sasuke.
- Cześć Kakashi.
- Zrobiłem dla nas po herbacie. Chodź. - poprowadził czarnookiego wgłąb pomieszczenia. Chwilę później obaj siedzieli naprzeciw siebie. Nie wiedzieli od czego zacząć, powoli nastająca cisza robiła się krępująca.
- Słuchaj Sasuke. Dla Ciebie może się to wydawać proste. Jesteś młody. Bez przejść w związkach. Ale ja.. Ja nie wiem, czy będę potrafił w pełni się zaangażować.. Straciłem.. Straciłem ważne mi osoby.. Boję się, że jak zacznie mi zależeć to i Ciebie stracę..
- Nie stracisz!
- Skąd ta pewność?
- Wiem to.. Po prostu wiem. Nigdy nie czułem czegoś takiego.. Takiego przyciągania do drugiej osoby.. A przy Tobie to czuję. Od tamtego zdarzenia.. Ja się nie uśmiechałem, zamknąłem się na ludzi i uczucia.. Ale Ty.. Ty sprawiłeś, że pierwszy raz od bardzo dawna się uśmiechnąłem. Więc proszę Cię Kakashi daj nam szanse..
- Musisz coś wiedzieć Sasuke.. Kiedyś byłem z Twoim bratem..
- Kochasz go jeszcze?
- Nie.
- Czujesz coś do mnie?
- Tak.
- Więc nie widzę problemu. - zdecydowany głos Uchihy nieco zaskoczył szarowłosego. Nachylił się nad stołem. Zsunął z twarzy maskę po czym wpił się w usta swojego gościa. Ten nie tracąc czasu odwzajemnił pocałunek. Stopniowo obaj go pogłębiali. Delikatność przekształciła się w namiętność. Kilka minut później oderwali się od siebie zdyszani. Byli zadowoleni i szczęśliwi. 
- Zostaniesz moim chłopakiem Sasuke? Wiem, że jesteś moim uczniem i nie powinienem..
- Tak, Kakashi.. - przerwał Uchiha w połowie słów tamtego. Ale nic sobie z tego nie robił. Był szczęśliwy. Słysząc śmiech mężczyzny spojrzał się na niego naburmuszony.
- Czego?
- Nic. - ponownie Hatake nachylił się nad chłopcem. Teraz powoli i delikatnie badał usta swojego chłopaka swoimi.


3 komentarze:

  1. czekam na więcej pozdrawiam i życze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się podjarałam c:
    Trochę za szybko się wszystko działo, ale może tak miało być:D
    Pozdrawiam i czekam na więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz czytam ten paring i jak jestem wierna mojemu cudownemu SasuNaru tak jestem mile zaskoczona.
    Świetnie piszesz, a to opowiadanie było świetne.
    Powodzenia w dalszych opowiadaniach!
    Zapraszam do siebie: nieidealni-my.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń