Witajcie kochani. Postanowiłam w końcu napisać notkę która chodzi za mną od długiego czasu. Mam nadzieję, że pomysł się spodobał i będzie się wam miło czytało. Jeśli będziecie chcieli następną część ( tak, zrobię dwu partówkę xDDD ) to piszcie pod notką. A teraz kolejne pytanie. Chcielibyście bym opisała jeden z tych dni jako jedną, dłuższą notkę? Zostawiam wam to do przemyśleń, a teraz zapraszam do lektury. Pozdrawiam carmelosxd :*
Drogi pamiętniczku. Nazywam się Naruto Uzumaki. Mam 21 lat. 5 lat temu zdałem sobie, że nie interesują mnie kobiety, mimo iż do 16 roku życia uganiałem się za Sakurą Haruno. Jest to śliczna, różowowłosa kobieta o oczach koloru kwitnącej trawy. Pomimo jej wybuchowego charakteru jest moją najlepszą przyjaciółką. Tak, wie o tym, że jestem gejem. I nie żałuję, że jej o tym powiedziałem. Ona i kilku innych moich przyjaciół nie odwróciło się ode mnie. Jestem optymistycznie nastawiony, jeżeli chodzi o to, czy znajdę chłopaka. Mama mówi, że to kwestia czasu i chyba ma rację. Gdy teraz to piszę, znajduję się w klubie. Kiba mnie wyciągnął pod pretekstem znalezienia dla niego dziewczyny. Pomimo mojej głupoty zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko pretekst. Mój najlepszy kumpel chce mnie swatać. W dodatku z facetem. Zachodzę w głowę, skąd on może wiedzieć, czy nie okaże się ten kandydat hetero. O zgrozo ufam przyjacielowi i postanowiłem się z nim wybrać. A jak to się skończyło? Popijam sam drinka przy stoliku, pisząc moje przemyślenia. Kiba znajduje się tam gdzieś w tłumie tańczących ludzi. Nie przeszkadza mi to. Brązowowłosy również jest singlem, więc będę szczęśliwy, gdy pozna jakąś miłą dziewczynę. Boże, o czym ja piszę?! Dobra nie było tego. Jeszcze Kiba sobie pomyśli, że może się w nim bujam czy coś. (Kiba, jeśli to czytasz to wiedz iż nigdy nie byłem Tobą zainteresowany! Nie te oczy! ) Więc wracając do tematu, dzisiejszej nocy byłem sam. Trochę się upiłem, bo kończę mój dzisiejszy wpis o 12 po południu, lecz jeszcze bardziej przeraża mnie pomysł pójścia jutro do klubu dla gejów. Tym razem to jest pomysł Nejego. Co się z tymi ludźmi dzieje?!
Dnia: 14.IX.2015r
****
Drogi pamiętniczku. To znowu ja Naruto! Myślałem, że już więcej nie będę musiał dodawać tutaj wpisów, lecz się myliłem. Kilka dni temu pisałem, że pójdę z Nejim do klubu dla gejów. Na początku w sumie nie było tak źle. Nawet mi się podobało, póki nie spotkałem napalonego chłopaka. Miał on duże, brązowe oczy oraz wściekle marchewkowe włosy. A może pomarańczowe? Sam nie wiem. W każdym razie nieważne. Na początku było miło. Rozmawialiśmy, nawet się śmiałem, mimo że nie robię tego w obecności prawie nieznanych mi ludzi. Stawiał mi kolejkę za kolejką, co też było miłe. Dopóki nie zacząłem odczuwać skutków upojenia alkoholowego. Zaczynało mnie powoli zamraczać, gdy poczułem czyjeś palce na swoim udzie! Tak udzie! Nie miałem pojęcia, że ludzie o mojej orientacji już przy pierwszym spotkaniu chcą się kochać! A w dodatku to ja miałem być tym na dole! Moje niedoczekanie! A więc ja mądry odtrąciłem jego dłoń i zacząłem na niego krzyczeć. Tak, dokładnie tak. Ludzie zaczęli na mnie patrzeć, jakbym z choinki spadł. A może nawet tak było, chociaż pamiętałbym ten moment nie? W każdym razie szczęście w nieszczęściu dla tego chłopaka, że w odpowiedniej chwili zjawił się Neji i mnie stamtąd wyprowadził. Zdecydowanie musiałem ochłonąć. Myślę, że o tym klubie muszę zapomnieć.
Dnia: 18. IX.2015r
****
I to znowu ja. Dzisiaj byłem na urodzinach Hinaty. Impreza była przednia, lecz jestem tak zmęczony, że ledwo znajduję siły, by coś tutaj napisać. Dalej mnie trzyma zamroczenie. Wypiłem tyle alkoholu, że mógłbym spokojnie stworzyć ocean. Tak przynajmniej mówił Chouji Haha chciałby, to on zjadł całą pizze w niecałą minutę, a mi wypomina wypicie kilku piw i całą Finlandię. W każdym razie stosunkowo mój żołądek ma się dobrze, ale nie o tym chciałem tutaj pisać. Problemy gastryczne to pikuś w porównaniu z tym, jak poczułem strzałę amora. Tak, chyba tak. Przynajmniej tak mniemam. Przechodząc do rzeczy państwo Hyuuga zaprosili swoich partnerów biznesowych na imprezę. A mianowicie państwa Uchiha. Gdy tylko ujrzałem tych zjawisko pięknych ludzi, myślałem, że zaliczę zgon na miejscu, jakby to było w moim przypadku możliwe. Ha! Niedoczekanie! W każdym razie powoli sobie błądzę wzrokiem po każdym z członków tego rodu, gdy napotkałem wściekle czarne tęczówki. Blada cera właściciela grała idealnie z pełnymi, lekko zaróżowionymi wargami i kontrastowała z równie ciemnymi, jak oczy włosami. Nieco niższy ode mnie, lecz o podobnej budowie ciała. Opinająca, biała koszula tylko pokazywała, jak właściciel ciężko trenuje. Udało mi się zobaczyć kawałek gładkiego, dobrze umięśnionego brzucha! Normalnie nie mogłem oderwać wzroku, póki Kiba nie przywołał mnie do porządku. A szkoda. Widoki były nie z tej ziemi. Oczywiście udało mi się od pana przystojniaka numer wziąć pod jakimś pretekstem. Nawet nie pamiętam jakim. Jedyne co jeszcze zapamiętałem to ten nieziemski uśmiech.
Dnia: 25.IX.2015r
****
Pamiętniku Naruto. Jestem Kiba. Piszę ten wpis, bo sam Naruto aktualnie nie może. Jest w stanie euforii, jakiej nigdy u niego nie widziałem. Podejrzewam, że to za sprawą pana S. Narzekał, że powinien w końcu coś tutaj napisać, skoro już zaczął pisać pamiętnik. Między nami, nic o tym nie wiedziałem. Ugh ciężko się piszę pamiętniki. Jednak to nie dla mnie. Wracając do Naruto ostatnio wiecznie chodzi na randki. Nie gada o niczym innym niż o miłości. I kto by pomyślał, że pan wieczny optymista może tak kochać? Szczerze? Na pewno nie ja, ale podoba mi się to jak promienieje. Naru jak będziesz to czytał, to nie myśl, że się w Tobie bujam. Co to, to nie. Mam już swoją wybrankę serca. Badum tssss. Wybaczam Ci, że tego nie zauważyłeś. W końcu należy Ci się miłość jak psu jaja. Dobra kończę, bo coraz bardziej się pogrążam. Pa!
Ps.: Nie, nie czytałem Twoich poprzednich wpisów Naruto
Ps. 2: Akamaru nie może się doczekać, kiedy w końcu do nas przyjdziesz.
Dnia: 3.X.2015r
****
Cześć! W końcu pamiętniczku zmobilizowałem się coś tutaj napisać. Co mogę powiedzieć? A raczej napisać? Jest wspaniale. Pierwszy raz się zakochałem. I to nie w byle kim. Sasuke jest idealny. W każdym calu. Nie podejrzewałem, że na jego widok będę wariował. A jednak tak się stało. Przez to trochę zaniedbałem przyjaciół, lecz mam to szczęście i są wyrozumiali. Bogu dzięki no oprócz Sakury, która ostatnio mi przywaliła w mój „tępy łeb”, ale wybaczam jej! Niedługo idę na randkę. Tym razem zaprosiłem mojego ukochanego do oranżerii. Podobno lubi takie klimaty co mnie bardzo cieszy. Ostatnio byliśmy w stadninie koni u mojego ojca. Było fajnie. Uczyłem Sasuke jeździć na koniu. Było mnóstwo śmiechu. I pierwszy raz go pocałowałem. Ma niesamowicie miękkie usta. Nigdy nie zapomnę naszego pocałunku. Zresztą niedługo mam zamiar się go spytać, czy będzie ze mną chodził. Ha! Zwalę wszystkich z kolan, chociaż już wiedzą i widzą, jak latam w skowronkach? A może to inaczej się mówi? Nie ważne! Ważne, że za 30 minut mam randkę!
Dnia: 06.X.2015 r.
****
Aaa! Zgodził się. Od dzisiaj jesteśmy oficjalnie parą. Mój Sasuke jednak naprawdę jest idealny. A w dodatku, jaki napalony na mnie! Ha! Jakbym ja nie był na niego. Niech myśli, że się opieram i jestem trudny do zdobycia. W odpowiednim momencie to ja zdobędę przewagę. Ostatnio byłem na spacerze z Akamaru i Kibą. Widziałem zdjęcie jego potencjalnej kandydatki. Nie powiem piękna, gdybym tylko był zainteresowany dziewczynami, pewnie bym się za nią brał. Ups wybacz mi boże, jeżeli kiedykolwiek to Uchiha przeczyta. Wracając do mojej myśli, kibicuję im. Miyu to ładna młoda dziewczyna. Serio ja tak to napisałem? Zdecydowanie za dużo książek Sasuke mi wciska! O zgrozo ratuj mnie pamiętniczku. Ostatnio wszystko układa się po mojej myśli. Może nie myśli, ale tak jak może się układać człowiekowi dobrze.
Dnia: 24.X.2015r
****
Witaj po długim czasie pamiętniczku. Dawno mnie tutaj nie było. Przepraszam, ale ostatnio tyle się działo. Postaram się opisać wszystko po kolei? Opisać? Wait! Raczej napiszę w podpunktach, bo nie mam głowy. W tym momencie piję drugą szklankę whisky. Muszę przyznać, że jest pyszna. Gdybym tak jeszcze mógł zapalić, ale Shikamaru skonfiskował mi wszystkie ukryte paczki i od tamtego czasu jakoś nie chciało mi się iść do sklepu, który mieści się 100 m ode mnie. O zgrozo, jaki ze mnie dziadyga się zrobił. Wracając do tematu. Za dużo się rozwodzę nad pobocznymi sprawami. To ten:
1. Ostatnio na kilka miesięcy wyjechał za granice Sai. Cholernie mi go brakuje. Potrafił jako jedyny godzinami gadać o moim penisie. Moim? Tak dobrze piszę pamiętniku. A mnie? Mnie na początku to złościło, lecz z czasem zaczęło śmieszyć. Odkryłem, że oboje w jakimś stopniu mamy zboczoną naturę! Ha Uzumaki zboczeniec. (Plis nie czytajcie tego przyjaciele! )
2. Złamałem lewą rękę, ale jakie to było przyjemne, jak ktoś się o mnie troszczył. Czemu ktoś? O tym w następnym punkcie. Dlaczego złamana? Hmm jakby to delikatnie ująć próbowałem zrobić z moim zespołem tanecznym piramidę, lecz w czasie wspinaczki ktoś na dole się zachwiał i spadłem z góry na dół. Na moje nieszczęście poleciałem z ręką na głośnik. Jakie to kompromitujące. Baka!
3. Ha w tym punkcie miałem wyjaśnić czemu. Nic prostszego pamiętniczku! Uchiha ze mną zerwał. Powiedział, że zakochał się w kim innym. A ja jak taki dureń uśmiechałem się i czułem, jak serce rozpada mi się na milion kawałków. Miałem przed oczyma nasze nocne igraszki. Uchihe jęczącego pode mną. Jego uśmiech. Jego wargi szepczące jak mnie kocha.
4. W tym momencie mam roztrzaskane serce. Nawet whisky nie pomaga.
5. Ktoś się właśnie do mnie dobija.
Do zobaczenia później. Czuję, że będzie mi to potrzebne. Taka terapia przelania moich myśli na papier.
Dnia. 12.XII.2015r
****
Lekarz mówi, że ręka dobrze się goi. A co mi po tym skoro ten drań afiszuje się z tym swoim nowym chłopakiem Suigetsu? Pieprzony dupek. Miałem ochotę tam do niego podejść i mocno ścisnąć za nadgarstek. Wykrzyczeć mu w twarz, jakim jest dupkiem. A co. Jak szaleć to szaleć nie? By poczuł się jak gówno. Jak ja. Co za wyrafinowany zimny drań z tego dupka, ale coś kazało mi tego nie robić. Jak idiota spuściłem tylko głowę i ruszyłem dalej. Przed siebie. Tylko w klatce znowu czułem ten rozdzierający ból. W tym momencie postanowiłem sobie, że nie będę się nad sobą użalał. Że nie będę za tym draniem się uganiał. Wspomóż mnie pamiętniczku.
Dnia: 14.XII.2015r
****
To znowu ja Uzumaki! Pamiętasz, jak Ci wczoraj pisałem, że nie będę się korzył przed tym idiotą Uchihą? Ha! Ja jak ostatni kretyn poszedłem do niego z kwiatami. Nie byle jakimi, bo jego ulubionymi. A on co? Otworzył mi drzwi z kpiącym uśmieszkiem i na moich oczach pocałował się z tym białowłosym idiotą. I spytał się, czego chcę. Oh wierzcie mi, miałem ochotę go udusić gołymi rękami! Rzuciłem mu tylko kwiatami w twarz i zbiegłem po schodkach. Oczy mnie piekły jak diabli. Chociaż z honorem stamtąd odszedłem. Spacerowałem samotnie ośnieżonymi uliczkami miasta, gdy napotkałem starszego z Uchiha. Na początku mnie interesował, póki mnie nie oczarował jego młodszy braciszek. I wiesz co pamiętniku? On od razu poznał co mi w duszy gra. Nie musiałem mu nawet mówić. I wiesz co? Zaprosił mnie na ramen i gorącą czekoladę! Koniec dnia był całkiem znośny, pomimo jak mi się wydawało beznadziejnej końcówki.
Dnia: 15.XII.2015r
****
Ręka już prawie zdrowa. Mimo tego dalej mam parszywy humor. Nic się od tego czasu nie zmieniło. No oprócz tego, że zdobyłem nowego przyjaciela. Notka cholernie krótka, bo muszę jechać na cmentarz. Nie mam dzisiaj humoru.
Dnia: 24.XII.2015r
****
Cześć pamiętniczku? Cholera to tak głupio brzmi. Kto by pomyślał, że ktoś taki leniwy jak ja coś tutaj napisze. A co dopiero będzie się kłopotał czymś takim upierdliwym jak to. Mniejsza. Męczy mnie patrzenie jak Naruto ma depresje. Dobrze, że ma kogoś takiego jak Itachi. Przynajmniej tamten go rozumie, ale wiem również jak go boli widok starszego brata Sasuke. Muszę pogadać z resztą ekipy i wylatujemy stąd na jakiś czas. Chociaż to kłopotliwe jak pisanie tego dla przyjaciela jestem w stanie się ruszyć i to zrobić.
Ps.: Rozchmurz się Naru!
Dnia: 26.XII.15r
****
O cholera to znowu ja. Rzecz jasna. Dopiero dzisiaj przeczytałem wpis Kiby i Shikamaru. Miałem ochotę spalić ten głupi zeszyt, ale nie. Będę skrobał dalej. Pomaga mi to. Uspokaja moje emocje. Po wyjeździe, który zorganizował Shika pogodziłem się z odejściem Sasuke. Sam wyjazd był wspaniały. Dawno się nie naśmiałem tyle, co wtedy. Zacząłem się ponownie uśmiechać. Zacząłem wierzyć, że spotkam jeszcze chłopaka odpowiedniego dla mnie. Jest dobrze? Chyba nie, ale jest lepiej, niż było. Dziękuję pamiętniczku za te terapie. I wam chłopaki za wasze wpisy, bo kiedyś w odpowiednim czasie dam wam to przeczytać. Znam was. Będziecie się wzbraniać, lecz w końcu przeczytacie. I wiedzcie, że jesteście dla mnie niemal jak rodzina.
Dnia: 30.XII.2015r
****
Dzisiaj sylwester. Zaprosiłem na niego też Itachiego. Chyba reszta jednak go akceptuję. Rehabilitacja ręki już za mną więc mogę ponownie wrócić do treningów. Jestem podekscytowany. Zaczyna się dobrze, ale mam jakieś złe przeczucia. Sam nie wiem dlaczego, ale tak jest. Poza tym dzisiaj uświadomiłem sobie, jaki ze mnie kretyn. Ostatnio zgubiłem telefon i zrobiłem aferę, że mi ukradli. Byłem nawet na policji, a tutaj wczoraj sprzątam ten cały syf w pokoju i co mądry naruto odkrywa za łóżkiem? Telefon! Ha! Okazało, że się rozładował i dlatego nie mogłem się dodzwonić. Będę musiał po nowym roku iść anulować zgłoszenie. Chyba się tam na komisariacie spale ze wstydu. Baka!
Dnia: 31.XII.2015r
****
Dzisiejszego dnia znowu ja. Pierwszy raz coś napisałem dwa razy. Rzadko mi się to zdarza. Wieczorem chciałem wejść do łazienki... Przez przypadek zauważyłem jak Itachi pluł krwią. Niepokoi mnie to. Gdy mnie zauważył, tylko otarł wierzchem dłoni krew z kącika ust, przeprosił i wyszedł. Bez żadnych wyjaśnień! Co za kretyn. A ja? Ja zszokowany stałem z ręką na klamce, póki nie przyszedł ktoś z zaproszonych gości i nie spytał, tutaj cytuję: „Dalej będziesz jak idiota stał z ręką na klamce od kibla?". Podejrzewam, że to ktoś ze znajomych Kiby. Pokręciłem głową i tylko poszedłem się napić wódki. Nie podejrzewałem, że Uchiha może być chory. Nawet tego nie zauważyłem. Miałem nadzieję, iż to tylko jakaś chwilowa choroba. Ej nie sądziłem, że mogę się tak martwić o tego dupka. Chyba wszyscy Uchiha byli dupkami! A dlaczego ten długowłosy? Ha! Zataił przede mną tę chorobę. Tak myślę, że to choroba. A co... Nie, nie mogę tak myśleć! A tym bardziej tego napisać. Ręka mi drży. Idę szukać tego palanta Itachiego. Do potem.
Dnia: 31.XII.15r
****
Miałem rację. Itachi jest chory, poważnie chory... Ma raka i nikomu o tym nie powiedział! Uwierzycie w to? Wie o diagnozie od jakiś 2 miesięcy i nic nie powiedział, no co za głąb. Powiedział, że ma jakieś szanse na wyzdrowienie, lecz są nikłe. I zakazał mi o tym mówić Sasuke. Jakby ten drugi idiota mnie interesował. Niech spada do swojego Suigetsu. Na marginesie podobno ostatnio nie bardzo im się układa. I bardzo dobrze. Ugh wracając do Itachiego. Obiecał mi, że od teraz regularnie będzie chodził na chemio terapie. Z innej beczki pytanie, dlaczego akurat jak ja go poprosiłem. Jego przyjaciel Kisame powiedział mi, że wcześniej kategorycznie odmawiał, gdy go namawiał. Zastanawiam mnie czemu. Nie ważne. Najważniejsze teraz by Itachi wyzdrowiał.
Dnia: 01.I.2016 r.
Beta: Oliwia M.
Dalas rade! :) Prosze o dalsza czesc kartek z pamietnika! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, czekam na następne części ^^
OdpowiedzUsuńAż przypomniałam sobie jak to ja prowadziłam swój pamiętnik. O, zgrozo! To była istna tragedia. Dotąd myślałam też, że dobrze go prowadzę, a tu się okazuje, że jednak tak nie było xD. Ale nieważne. Dzięki Tobie wiem już jak prowadzić pamiętnik!:D
OdpowiedzUsuńCo do notki to podobało mi się. Itaś jest chory, biedak:<
Sasuke to bym chętnie wykastrowała xd.
Hahaha. Mogłabyś napisać kontynuację. Chcę wiedzieć co z Itachim i jak dalej potoczą się losy Naruto.
Pozdrawiam!
Itachiiiii nie umieraaaj!!! Chcę kontynuację... teraz, zaraz, już :p Wpisy mogłyby być nieco bardziej rozwinięte, bo ciekawość po prostu zżera mnie od środka. Najbardziej interesuje mnie moment, kiedy Naruto rozmawiał z Itachim przy ramenie. Pisz dalej... czekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńJoasia036
chce wiecej !!! tyle powiem to jest mega :D
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że to będzie tak zajebiste... Bardzo przyjemnie się to czyta, płynnie, historie są napisane z humorem, są też smutne wątki, krótko mówiąc, wszystko co lubię <3 Pisz tak dalej, już nie mogę się doczekać kontynuacji :-* Twoja największa fanka. Ty już wiesz kto!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało ^^ czekam na dalsze części :*
OdpowiedzUsuńNie podobało mi ,ponieważ za mało jest w tym opisów.. :( Mogły być bardziej rozwinięte :)
OdpowiedzUsuńAle pomysł ekstra :D