Hej kochani jak na razie zawieszam to opowiadanie oraz dziękuję Aiko za pomoc w betowaniu :3
Onieśmielał ją ten chłopak. Ten dziwny przybysz fascynował ją. Była zaskoczona, gdy z entuzjazmem przystał na propozycję z jej ojcem. Ona sama osobiście nienawidziła trenować z ojcem. Czuła się gorsza, czasami jak śmieć. Ale tylko wtedy gdy trenowali. Później było dobrze, ojciec był dla niej jak bohater, a sam zachowywał się jak idealny ojciec. Zirytowana atrmentowłosa dziewczyna pociągnęła kosmyk włosów i weszła do pomieszczenia gdzie zebrała się cała jej główna rodzina.
- Cześć Nejli.
- Dzień dobry panienko Hinato. Jak minął dzień?
- Obserwowałam tego nowego. Całkiem nieźle sobie radzi zwłaszcza, że bez przerwy trenuje od południa.
- Zadziwiające. Jaka wytrzymałość. - mruknął sam do siebie młody chłopak po czym skierował się w stronę okna które wychodziło na podwórku na którym można było ujrzeć blond włosego dwunastolatka jedzącego przekąskę. Gdy to zrobił odniósł tackę do kuchni, gdzie grzecznie podziękował i dzięki wskazówką pani domu dotarł do łazienki. Wziął szybki i zimny prysznic. Założył świerze ciuchy uprzednio brudne wkładając do kosza na bieliznę. Gdy to zrobił przeczesał swoje wilgotne włosy i ruszył ku zabudowaniom klanowych budynków. Bał się samemu tutaj chodząc, lecz byłoby mu głupio prosić kogoś o spacer tym bardziej, że Hyuuga właśnie spożywali kolacje. Blondyn schował ręce do kieszeni spodni i zaczął spacerować. Nie zdawał sobie sprawy, że jest obserwowany przez młodszego członka Uchiha. Po niecałej godzinie zjawiła się babcia Naruto. Chłopiec na jej widok uśmiechnął się. Czuł irracjonalne poczucie bezpieczeństwa przy tej kobiecie. A przecież długo jej nie znał. Przynajmniej tak sobie to wmawiał. Blondynka odwzajemniła uśmiech i przytuliła chłopczyka do siebie.
- Witaj Naruto. Czemu jesteś taki posiniaczony? - brew kobiety uniosła się ku górze. Powoli narastała w niej złość. W końcu zostawiła swojego jedynego wnuka w nienaruszonym stanie. Zacisnęła dłoń w pięść i spojrzała na młodego mieszkańca Konohy.
- Trenowałem proszę pani. Pan Hiashi pokazał mi jak rzucać kunaie do celu. Powiedział, że jak chce ćwiczyć to mogę. Czułem się lepiej jak trenowałem. Nie wiem czemu. - to wszystko wyszło z ust złotowłosego na jednym wdechu. Gdy skończył swoją wypowiedź obdarował orzechowo oką szerokim uśmiechem. Uścisnął dłoń swojej opiekunki. Senju widząc ruch w koronach drzew zmarszczyła czoło.
- Uchiha wyłaź stąd. - na te słowa Sasuke wyłonił się z koron drzew i zeskoczył na ziemie. Zmierzył obojętnym spojrzeniem swoją przełożoną, a następnie przeniósł wzrok na Uzumakiego. Wzruszył ramionami.
- Tak? - ironiczny głos tylko zirytował blondynkę przez co mimowolnie zacisnęła mocniej rękę na dłoni Naruto na co ten jęknął z bólu.
- Auć. - słysząc jęk kobieta zreflektowała się i puściła dłoń chłopca. Kucnęła przed nim i musnęła wargami jego czoło.
- Przepraszam Naruto. Pójdziesz na chwilę na bok? Muszę porozmawiać z Sasuke.
- Dobrze psze pani. - dwunastolatek kiwnął głową i oddalił się na kilka kroków od szefowej wioski. Najzwyczajniej w świecie bał się dalej. Nie znał tych ludzi, a oni sami nie obdarowywali go zbyt łaskawym spojrzeniem. Brwi Tsunade zmarszczyły się jeszcze bardziej.
- Przestań podglądać Naruto. Jesteś jakiś nieswój odkąd zakończyła się misja. O co chodzi Sasuke?
- O to, że mam złe przeczucia. Podejrzewam, że Orochimaru zjawi się tutaj po swoją własność.
- Naruto jest bezpieczny. Państwo Hyugga go obronią.
- Czyżby? - spytał powątpiewająco Sasuke na co orzechowo oka prychnęła, przymrużyła powieki.
- Jesteś zazdrosny, że to nie Ty dostałeś za zadanie ochrony Naruto?
- Nic mnie ten dzieciak nie interesuje. - odpowiedział obojętnie Sasuke lecz w głębi duszy wiedział, że kłamie. Cholernie go interesował ten dzieciak. Nie chciał tego przyznać sam przed sobą, a co dopiero przed babcią jego zainteresowania. Założył rękę na rękę, a następnie zerknął na blondyna.
- Nie kłam Uchiha. ANBU cały dzień obserwowali Naruto. Z ich raportów wynika, że całymi dniami obserwujesz mojego wnuka! Mów prawdę, albo spotka Cię coś gorszego niż moje pięści. - warknęła zirytowana kobieta. Uchiha nie był z natury osobą która się boi lecz słysząc słowa swojej rozmówczyni mimowolnie się wzdrygnął. Nawet dla niego nie brzmiało to zachęcająco. Zresztą domyślał się, że musiała już rozmawiać z Itachim. A to też nie zapowiadało się ciekawie. Z ust Sasuke wydobyło się głośnie westchnięcie, wzrok skupił na twarzy hokage.
- Prawdy? Ok. Nie mogę się pogodzić, że nawet nie spytała mnie pani o zdanie. Martwię się o tego młotka, że może mu się coś stać. Nie wiem dlaczego, proszę nie pytać. Po prostu jest to silniejsze ode mnie. Zadowolona?! - warknął wkurzony czarnooki. Nie było mu łatwo powiedzieć to co ukrywał wewnątrz siebie. Odwrócił głowę w drugą stronę. Nie chciał widzieć twarzy babci Naruto.
- A więc to o to chodzi. Nie mogłeś z tym do mnie przyjść?
- Żeby pani uznała mnie za psychicznie chorego? Za stalkera? Pomyleńca, a może pieprzonego gejusa? - Uchiha zmarszczył brwi, a jego twarz wyrażała zimną obojętność. Parsknął śmiechem, rozplótł ręce, a następnie wsunął dłonie do kieszeni.
- Nie ważne. Mam spotkanie klanowe. Do widzenia. - po tych słowach sylwetka członka znamienitego klanu rozpłynęła się. Blond włosa kobieta rozejrzała się lecz nie widząc, ani nie czując chakry shinobiego westchnęła. Podeszła do wnuka, chwyciła jego dłoń. Lekko się ku niemu nachyliła.
- Jesteś głodny?
- O tak. Co prawda jadłem u państwa Hyugga..
- Dobrze, nie musisz mi się tłumaczyć. Co powiesz na ramen?
- A co to jest?
- Hmmm... Przekonasz się. Twój ojciec uwielbiał tą potrawę jak jeszcze tutaj mieszkał. Myślę, że co w rodzinie to nie zginie. - z ust pięćdziesięciolatki wydobył się cichy śmiech przez co u chłopca pojawiła się taka sama reakcja pomimo, że nie rozumiał tego. Zadowolona Senju ciągnąc lekko blondynka ruszyła w dobrze znane sobie miejsce. Odkąd zjawił się wnuk w jej życiu ani razu nie zajrzała do butelki sake. A to wróżyło coś dobrego. Po pięciu minutach spaceru dotarli do knajpki, a raczej straganu gdzie Ayame wraz z ojcem serwowali ramen. Hokage usadziła chłopca na krzesełku, by następnie samemu zająć miejsce obok.
- Poproszę małą porcję ramen dla Naruto i jedną dużą dla mnie.
- Tak jest szefowo. - starszy, pomarszczony człowiek o ciemnej karnacji uśmiechnął się do swoich klientów, mruknął coś do swojej córki i oboje zaczęli przygotowywać dwie porcje. Nie minęło dużo czasu gdy dwie miseczki z parującym naparem stanęły przed dwoma postaciami. Blondynka uśmiechnęła się, wzięła pałeczki, nawinęła troche makaronu i włożyła do buzi. Chłopczyk z uwagą obserwował kobietę lecz mu się to nie udawało. po chwili zastanowienia wziął w ręce miskę, przechylił i zawartość w naczyniu zaczęła spływać do buzi. Pozostała trójka wpatrywała się w to jak urzeczona lecz po chwili wybuchnęli śmiechem. Tsunade zmierzwiła chłopcu włosy.
- Jak ci się podoba u nas Naruto?
- Państwo Hyugga są bardzo mili, a wioska tętni życiem. Jest taka inna niż miejsce w którym spędziłem tyle czasu... - nagle chłopiec urwał przypominając sobie poprzednie lata jakie spędził. Jego oczy zaszkliły się, a z ust wydobył się cichy płacz. Żółte brwi zmarszczyły się, a z ust kobiety wydobyło się ciężkie westchnięcie. Była zła na siebie, że spowodowała płacz u chłopczyka. Przygarnęła go do swojego pokaźnego biustu i zaczęła cicho mu coś mruczeć do ucha. Zdezorientowany kucharz patrzył się na tą scenę nic nie rozumiejąc, lecz brązowowłosa z lekkim uśmiechem podała dużą ilość gwiazdeczek Naruto. Ten spojrzał na nią zapłakanymi oczyma.
- Nie płacz Naruto. Spójrz na te gwiazdki. One by nie chciałby byś ronił łzy. Teraz jesteś z panią Tsunade. Przy niej nic ci nie grozi. - szeroko uśmiechnęła się do chłopca, gdy ten wyciągnął dłoń ostrożnie położyła gwiazdki na niedużej ręce dziecka i ją zamknęła. Senju zaskoczona obserwowała tą scenę lecz niedługo potem na jej twarzy również zakwitł uśmiech. Znikąd pojawił się jej mąż. Nachylił się i ucałował jej policzek. Zerknął z zainteresowaniem na chłopca który w tym momencie z zainteresowaniem oglądał gwiazdki. Można było wyczuć w powietrzu obawę jak i nieme zainteresowanie. Ale jak to Jiraya uśmiechnął się szeroko, kucnął przy chłopcu i z szerokim uśmiechem na twarzy rzekł.
- Cześć Naruto. Jestem Jiraya. Mąż twojej babci, a twój dziadek. - niebieskie tęczówki chłopczyka uniosły się do góry i z zaciekawieniem obserwował siłe włosy które były ułożone w podobnym nieładzie jak jego własne. Mimowolnie na jego twarz wpełznął uśmiech. W końcu skoro jego babcia znała tego pana to mu nic nie groziło. A tym bardziej, że podobno byli małżeństwem chociaż dokładnie nie wiedział na czym owa rzecz polega.
- Dzień dobry, mam na imię Naruto.
- Wiem wiem. Jesteś taki podobny do mamy, ale oczy masz po ojcu. - na twarzy mężczyzny pojawił się nostalgiczny uśmiech. Nie mógł do teraz uwierzyć, że jego ulubiony uczeń nie żyje, a wnuk przeżywał takie katusze przez tyle lat. Niepewnie przytulił Uzumakiego. Ten najpierw zesztywniał bojąc się, że może to kara. Że jednak ten chce coś mu zrobić, lecz gdy upewnił się, że ten tylko go przytula cicho odetchnął i również się przytulił chodź nie tak mocno i ufnie jak przy Tsunade. Dziwił się sam sobie, że tak szybko ufa tym ludziom. Ale miał pewność, że ich zna. Że to nie są zupełnie obcy ludzie. Nie umiał sam sobie tego wytłumaczyć, ale było to przeczucie. Niepewnie zapytał.
- Babuniu... czy... czy mogłabyś mi pokazać zdjęcia rodziców? - na twarzy obojga dziadków najpierw pojawiło się zaskoczenie lecz szybko wyraz ich twarzy zastąpił uśmiech. Oboje spodziewali się, że prędzej czy później Uzumaki będzie chciał obejrzeć zdjęcie. Siwowłosy mężczyzna kiwnął głową.
- Oczywiście wnuczku. A teraz wracamy. Pewnie pan Hiashi się o Ciebie martwi. Jak będziesz chciał Jiraya będzie Cie trenował byś mógł się w przyszłości obronić. - na twarzy o ciemnej karnacji pojawił się szeroki uśmiech. Kiwnął głową. Blondynka kiwnęła głową, ujęła dłoń chłopca i pomogła mu zejść z krzesła, a drugą ujął jej mąż. Cała trójka ruszyła przedmieściami konoszańskich ulic. Całą tą sytuacje obserwowało kilka ninja. Naruto dawno nie czuł się tak szczęśliwy jak teraz. Nie mógł uwierzyć, że spotyka go takie szczęście po tylu, bolesnych latach. Długo trwało nim w końcu niebieskooki pożegnał się z babcią i dziadkiem. Potem pewniejszym krokiem niż rano wszedł na teren klanowy jego tymczasowych opiekunów. Lecz zamiast zobaczyć znajomą twarz ujrzał czarnowłosego chłopca w jego wieku. Niebieskie tęczówki poszerzyły się ze strachu lecz on szybko znikł gdy rozpoznał chłopaka z którym kłóciła się Senju. Nerwowo się rozejrzał i skupił wzrok na bladej twarzy.
- Co tutaj robisz?
- Jesteś w niebezpieczeństwie Naruto. Musimy jak najszybciej dotrzeć do Twoich dziadków. W wiosce są ninja dźwięku. - ramiona chłopczyka nieznacznie zadrżały. Pamiętał opaski z narysowaną nutką. Wiedział do kogo należeli tamci ludzie. W oczach pojawiła się panika. W końcu nie tak dawno był zapewniany, że nic mu nie grozi. Był tutaj dopiero kilka dni, a zdążył się zadomowić. Nie chciał tam wracać. Nie do Orochimaru. Młodszy Uchiha widząc to bez pardonu chwycił rękaw nastolatka i pociągnął go za sobą. Zdawał sobie sprawę, że nie mają czasu. Zaczęli przemierzać ciemne uliczki, gdy znikąd pojawił sie zamaskowany mężczyzna Sasuke szybkim ruchem wyciągnął kunaia i sparował cios. Kątem oka spojrzał na zlęknioną twarz Naruto. Prychnął pod nosem, puścił biały rękaw i zaczął walczyć. Nie minęło dużo czasu jak pozbył się problemu dzięki sharinganowi. Ponownie pociągnął coraz bardziej przestraszoną postać i ruszył. Przy jego boku pojawił się jego brat wraz ze swoim przyjacielem.
- Co się dzieje Sasuke? Czemu uciekasz z Naruto?
- Ninja z dźwięku zjawili się po Naruto.
- Skąd ty to możesz wiedzieć?
Beta: Aiko.
Haaaa ^^ tak długo czekałam!!!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał, lecz nie ukrywam, że w następnym to zdziała czekam na więcej akcji ;)
Pozdrawiam :*
* w następnym rozdziale.
UsuńJej bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał : D Na pewno niebawem trochę więcej akcji będzie w 5 rozdziale. Nie bój żaby : P
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńoch Naruto poznał swojego dziadka, w końcu Sasuke powiedział czemu tak bardzo interesuje się Naruto... interesuje mnie końcówka, bo gdzie jest ANBU?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Naruto poznał swojego dziadka, i już wiemy dlaczego Sasuke tak bardzo interesuje się Naruto... interesuje mnie końcówka, bo gdzie jest ANBU?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńbardzo wspaniały rozdział, Naruto poznał swojego dziadka, tak i już wiemy dlaczego, aż tak Sasuke interesuje się Naruto... bardzo interesuje mnie końcówka, bo gdzie jest ANBU?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza