„Jego wzrok przepełniony był uczuciem i wskazywał, że tak kocha się tylko raz w życiu." ~ Laven Rose - Stalowe serce.
(Sasuke)
Obserwowałem
Naruko. Była cholernie inteligentna oraz piękna. Mógłbym ją obserwować
godzinami i nigdy, by mi się to nie znudziło. Nigdy bym nie pomyślał, że
tak bardzo będę się cieszył na myśl, że zostanę ojcem. A to wszystko
dzięki niej. Ona sprawiła, że stałem się lepszy. Nigdy nie należałem to
dobrych istot. Jednak ona sprawiła, że powoli stawałem się inny. Mniej
zły. Nie wiem co bym zrobił, gdybym stracił moje słońce. Może wtedy sam
stałbym się samym Lucyferem. Albo i gorzej. Z opowieści wynika, że i on
utracił swoją miłość i stał się taki jaki jest. Bo to miłość czyni nas
albo dobrymi, albo złymi. Ona potrafi nas złamać jak i sprawić, że
stajemy się silniejsi. Pogładziłem kciukiem jej policzek. Wydawała się
taka bezbronna. Skupiłem wzrok na jej tatuażu za uchem. Klucz. Jeden
symbol. Dający tak wiele do myślenia. Bałem się, że teoria Naruto może
być prawdą. Jaki los musiał być okrutny. Jedyna córka Gabrieli i Michała
jest kluczem do nieba. Czy to oznacza poświęcenie jej życia, abyśmy
mogli dostąpić zaszczytu raju? Nigdy się na to nie zgodzę. Wole żyć
potępiony na ziemi, ale z nią i naszymi dziećmi. Tak, wyczuwałem dwa
życia. Naruko nie miała jeszcze o tym pojęcia. I niech tak zostanie.
Wyobrażałem sobie jej radość. Uśmiechnąłem się pod nosem. Moje myśli
powędrowały do brata. Widząc go szczęśliwym... dawno takiego go nie
widziałem. Rodzina Uzumakich uczyniła nas szczęśliwszymi. Obaj pierwszy
raz zaznaliśmy prawdziwej miłości. Mrok niemal zniknął. Jednak przez
misje która Fumiko zleciła Itachiemu... widziałem ile go kosztowało
odegranie tego. Ile kosztowało ją to... kosztowało to życie strażniczki.
Teraz nie miał kto nas chronić. Musimy sami troszczyć się o siebie. Czy
było warto? Na pewno. Zły brat co? Spojrzałem na blondynkę. Memma. Dwa
anielskie dzieciaki i jeden diabełek. Niezła kombinacja królewskiej
rodziny. Ponownie skupiłem na niej wzrok. Wsunąłem palce w jej
jedwabiście gładkie włosy. To była jedna z nielicznych chwili, gdy
miałem więcej czasu dla nas. Zazwyczaj pochłaniały mnie szkoła i
treningi. Uzumaki stał się silniejszy. Nawet mógłbym pokusić się o
stwierdzenie, że mógł przewyższyć mnie siłą. Gdy tak rozmyślałem po
pomieszczeniu rozległ się rozespany głos.
- O czym tak dumasz
Sasuke? - zwróciłem wzrok w niebieskie tęczówki. Uniosłem kącik ust do
góry. Nachyliłem się, musiałem wargami czoło dziewczyny.
- Rozmyślam jaką mam piękną narzeczoną. - mruknąłem. Ona natomiast się roześmiała.
- Chyba niedługo wielorybka. - słysząc to przewróciłem oczyma.
-
Ty to czasem jesteś jak młotek... - wiedziałem, że się zdenerwuje i
wcale się nie pomyślałem. Widząc jej pieść w moim kierunku lekko
wygiąłem usta w geście uśmiechu. Schwyciłam dłonią nadgarstek blondynki.
Przyciągnąłeś ją bliżej siebie. Widząc jej uroczo zmarszczony nosek
miałem ochotę pocałować ją.
- Sam jesteś jak młotek draniu ty nieopatentowany dattebanne! - wykrzyknęła. Poruszyłem sugestywnie brwiami.
-
Mówisz, że chciałabyś żebym był twoim bratem? - nachyliłem się do niej.
Natomiast Naruko gwałtownie się cofnęła. Jej policzki zrobiły się
czerwone.
- Głupek! - burknęła. Odwróciła ode mnie wzrok. Palcami schwyciłam podbródek mojej towarzyszki. Odwróciłem go w moją stronę.
- Ale i tak mnie kochasz Uzumaki? - popatrzyłem prosto w te cholernie niebieskie tęczówki.
- Chciałbyś to usłyszeć... - burknęła. Wysunęła nadgarstek z mojego uścisku, po czym założyła rękę na rękę.
-
Nie, najwyżej jakaś moja adoratorka mi to powie... - wzruszyłem
ramionami. Nie spodziewając się ciosu poczułem jak po moim udzie
rozchodzi się ból, a twarz mojej kobiety rozszerza się z wściekłości.
-
Ty najgłupszy, najokropniejszy debilu! - obróciła się do mnie plecami.
Czułem rozbawienie widząc jak się złości na myśl o innej kobiecie. Sam
byłbym wściekły, gdyby inny mężczyzna chodźmy jej dotknął. A co dopiero
wyznawał jej miłość. Byłby trupem. Przyciągnąłem ja do siebie, oparłem
podbródek o bark narzeczonej. Nosem zacząłem sunąć po jej szyi. Słysząc
cichy chichot lekko się do siebie uśmiechnąłem.
- Przestań... - mruknęła. W jej głosie nawet nie było słychać urazy, ani gniewu.
-
Hn... powiedz to... - szepnąłem jej do ucha przez co zadrżała w moich
ramionach. Wiedziałem jak doprowadzić ją w jednej chwili do drżenia i
błogości. Mój język zacząć sunąć od znaku klucza w dół. Czułem jej
podwyższone tętno. Wyczułem jak jej ciało poddało mi się. Jak jest cała
moja.
- Oh Sasuke... - cicho jęknęła. Odwróciła się do mnie.
Dostrzegłem tą samą żądze jaką czułem ja. Wsunąłem palce pod jej top.
Wyczuwając jędrne, dorodne piersi zagryzłem wargę. Jakie to było
kurewskie dobre uczucie. Dotykać jej i widzieć jak jest cała moja.
Siadła na mnie okrakiem, uda zacisnęła na mojej miednicy. Zaczęła
ściągać ze mnie koszulkę. Sam nie będąc gorszy zdarłem z niej top przez
co ukazały mi się jej piersi. Momentalnie chwyciłem ustami jej brodawkę.
Językiem zacząłem się nią bawić, w momentami przygryzać ją. Ona cicho
zaczęła jęczeć mi do ucha.
- Chce więcej Sasu... dattebanne... -
wyjąkała pomiędzy oddechami. Uwielbiałem doprowadzać ją do rozkoszy.
Pochyliłem się do przodu, przez co jej plecy dotykały pościeli. Od razu
zdjąłem spódniczkę razem z majtkami. Leżała przede mną cała naga, czułem
jak mój kolega podnosi się. Zacząłem obdarowywać ciało Naruko
pocałunkami. Tworzyłem mokrą ścieżkę aż do jej okolic intymnych. Wiła
się pode mną z rozkoszy. Podniecało mnie to. Nawet nie czułem jak wbija
we mnie paznokcie. W pewnym momencie jej dłonie spoczęły na moim kroczu.
Zaczęła mnie drażnić przez materiał spodni.
- Kurwa Uzumaki. -
warknąłem do jej ucha. Doskonale wiedziała jak mnie wkurwiać. Od razu
jej dłonie zaczęły ściągać ze mnie odzienie. Po chwili sam byłem już
nagi. Nachyliłem się do jej warg.
- Powiedz to Naruko... -
przymrużyłem powieki. Zacząłem przesuwać swoją męskością po jej
kobiecości. Mój palec wsunął się do gorącej i mokrej cipki. Na ten gest
uniosła biodra do góry chcąc czuć mnie bardziej.
- Ah... - jęknęła.
-
Kocham cię Sasuke... weź mnie już i przestań się opierdalac dattebanne!
- warknęła. Zacisnęła uda na mojej miednicy mocniej mnie przyciągając
do siebie. Uśmiechnąłem się. Ucałowałem jej czoło.
- Grzeczna
dziewczynka... twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - zacząłem
namiętnie ją całować, ona nie była mi dłużna. Wysunąłem z niej palec,
aby zastąpić go czymś innym. Jednym ruchem wszedłem w nią. Wygięła się w
łuk. Przyglądałem się zafascynowany jej twarzy pełnej pożądania.
Cholernie mnie podniecała. Po chwili zacząłem się w niej delikatnie
ruszać. Nie chciałem zbyt mocno, ani gwałtownie aby nic się nie stało
naszym dzieciom. Teraz kochaliśmy sie. Nie pieprzyliśmy tak jak to
lubiliśmy. Tym razem sex był powolny i pełen uczucia. Cały czas
obdarzałem jej ciało pocałunkami. Czując jak dochodzimy ugryzłem ją w
ramie. Ona nie była mi dłużna ponieważ przeorała mi plecy paznokciami.
Czułem jak zaczynają mnie piec. Gdy doszedłem wyszedłem z niej tylko po
to, aby położyć się obok, przyciągnąłem Naruko do siebie. Ona położyła
głowę na moją klatkę piersiową. Ucałowałem jej czoło.
- Kocham cię
Naruko. Jesteś dla mnie najważniejsza. - wyszeptałem. Nie mówiłem tego
zbyt często. U nas w rodzinie rzadko okazywało się uczucia. Nie zwyklem
do mówienia o nich na głos. Uzumaki zdawała sobie z tego sprawę.
Promiennie się uśmiechnęła. Przymknęła powieki. Lekko okryłem ją kołdrą.
- Jutro Naruto prosił, aby zaopiekować się Hidekim. Mają coś do załatwienia z Itachim. - mruknęła cicho. Zerknąłem zaskoczony.
- Nic mi Itachi nie mówił... - burknąłem niezadowolony. Nie lubiłem być zaskakiwany.
-
Ja to wiem tylko dzięki Naruto, był bardzo zaaferowany czymś. Musi to
być dla nich ważne skoro Itachi zapomniał ci o tym powiedzieć, a mój
brat poprosił o opiekę nad synem. Wiesz, że gdyby mógł to Shion by jej
nie oddał. Tak się do niego przywiązał.
- A może spróbować przekonać
ją do pełnych praw? Żeby oddała małego na całkowitą opiekę Naru? Sama
mogłaby się zająć nauką... Naruto sam mówił, że wcale nie ma wsparcia w
bliskich. - lekkie klepnięcie w bark zwróciło moją uwagę na dziewczynę.
-
Każda matka kocha swoje dziecko Sasuke. Nie chcemy rozstawać się ze
swoimi dziećmi. To jest dla nas trudna decyzja... wtedy kierujemy się
dobrem naszego dziecka, nie naszego... jednak nie każda z nas ma
instynkt macierzyński... Shion kocha Hidekiego, jest dla niej bardzo
ważny. Nie licz na to. - lekko się uśmiechnęła. Wiedziałem, że w
przeszłości jej nie lubiła. Jednak odkąd sama miała stać się matką stała
się dla tamtej kobiety mniej surowa. Macierzyństwo potrafi zmienić
kobietę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz